Z okazji swoich czwartych urodzin Wojtuś opowie Państwu dowcip, którym nas ostatnio zabawia:
„- Mamoooo, dziwne to jajko jakieÅ› jeÅ›t…
– Nie maludź, tata teź takie miaÅ‚.
– A dzióbek teź mam zieść?…”
Kiedy przyjmowali mnie na porodówkÄ™, w radiu Kukiz Å›piewaÅ‚ „Jeszcze dzieÅ„ wyjdÄ™ stÄ…d…” i myÅ›laÅ‚am, że tak, za trzy dni bÄ™dÄ™ w domu, a teraz byle przetrwać. I już cztery lata minęły… A ja ciÄ…gle: byle przetrwać 😉
Wspomnienia z tamtego dnia, obszernie opisane, znajdują się tutaj (część I), tutaj (część II) i tutaj (część III).
Urodzinowe całuski w dzióbek. Wojtusiowy oczywiście, nie jajka 🙂
Czy on się przypadkiem dopiero co nie urodził? W tej uroczej czapce wyglada jak angielski sędzia (jak biała peruka).
Cudowny jest! Gratulacje!
Druga (inna) Dorota
Oczywiście, że dopiero co!
Sto lat dla Wojtusia!!! Wróciłam do wszystkich 3 notek o porodzie masz cudną pamiątkę. Ja 4 mce temu urodziłam 3 córkę i najpewniej ostatnią po 10 latach przerwy i chlone każdą chwilę niemowlęctwa każdy uśmiech każde karmienie i już teraz łza mi się w oku kręci jak myślę o jej narodzinach. Ty masz przecudowną pamiątkę zazdroszczę czytanie czasem z chłopakami?
Gratuluję córeczki! Trzecie dzieci są cudowne. Moi chłopcy bardzo lubią notki o ich wczesnym dzieciństwie 🙂
Wojciechu sto lat, a Dorotko przetrwasz – kto jak nie ty … „Bo jak nie my (matki) to kto”
Pozdrawiam z zaśnieżonych Ząbek
Dziękuję Basiu! Kraków też pod śniegiem 🙂
Najlepszego dla Was! Też pamiętam post o kanapie, cudny był ☺
Dziękuję Aniu!
ale jak to już? Kurka dopiero byÅ‚ post o „kanapie” a tu 4 latka.
Prawda? też nie bardzo w to wierzę, ale nie da się zaprzeczyć faktom 🙂
Najlepsze życzenia dla Solenizanta. Takiego wspaniałego, szerokiego, szczerego uśmiechu jak ten na zdjęciu na każdy kolejny dzień.
Dziękuję Joasiu 🙂
Wszystkiego dobrego Wojtusiu. Przeczytałam relację z zapartym tchem. W 75 % boleśnie mi znajoma 😉 Życie lekkie nie jest, plany rzadko się realizują tak, jakbyśmy chcieli, ludzie są tylko ludźmi, mylą się , ranią, wybaczać im ciągle trzeba. i widocznie trzeba nam się do tego przyzwyczajać od pierwszych sekund życia 😉 ech.
Dziękuję Dorotko.