Zdjęcie z tortem powinno pojawić się 17 stycznia, ale z okazji czwartych urodzin Wojtuś dostał gorączki i tort smutno obsychał w lodówce, nietknięty, niedmuchnięty przez kolejne 24 godziny.

Oczęta błyszczą gorączką.
Po południu Wojtuś miał w przedszkolu występ a la jasełka, na którym wiódł prym. Dyrygował, recytował i grał z uśmiechem, a pięć minut po występie zaczął lecieć z nóg. W domu dostał gorączki, rozbolał go brzuszek, zaczął produkować gile do pasa i zasnął o 18.00 senm kamiennym. Obudził się o 2.00 nad ranem, a bohaterski Michaś wziął to na klatę i razem słuchali do 5.00 „Dzieci z Bullerbyn”.
Kolejnej nocy zasnął o 20.00 bez kolacji, więc wstał o północy głodny, zaordynował naleśnika z syropem klonowym, popił wodą, wyszorował zęby i poszedł spać.
Ale, ale, bo tak w ogóle to wstał i przyszedł z pretensjami. Gdy tak zasnął niespodziewanie i kamiennie o 20.00, z nie-wiem-w-co-ręce-włożyć sięgnęłam po „Sielskie życie” i szukając felietonu Małgosi przeczytałam o babcinym sposobie na przeziębienie – otóż należy włożyć do skarpetek świeżo pokrojoną cebulę i tak chodzić, a dzieciom włożyć do skarpet na noc. Zaserwowałam śpiącemuo dziecku okłady z cebuli i kiedy o północy zjawił się w dużym pokoju, w obu rękach dzierżył skarpetki z zawartością.
– Cioś tam jeśt! – rzekł głosem, w którym dało się słyszeć wyraźną pretensję.
Leczę go domowymi sposobami, bo dopiero co w grudniu był leczony antybiotykiem (miał zapalenie oskrzeli) i nie chciałabym, aby wpadł w spiralę antybiotykoterapii.

Tolcik! ucieszył się Wojcieszek.
Tak czy inaczej, 24 godziny później udało się zdmuchnąć świeczki (wielokrotnie i w różnych konfiguracjach osobowych), udało się je także kilkakrotnie zapalić bez strat w ludziach i otoczeniu.
Sto lat Wojcieszku!
A ja mam wrażenie, że trzecie urodziny obchodził dosłownie przedwczoraj… Nie mówiąc już o tym, że dopiero co się urodził!…
Sto lat dla Wojtka!!
Cebulę w skarpetkach też praktykowaliśmy :))) ośmiomiesięczna córcia miała podwyższoną temperaturę przez kilka dni, niby nic innego się nie działo, ani nie było po niej widać choroby, ale uznaliśmy, że nie zaszkodzi. Dzieć siedzący już był, bawił się na podłodze w tych skarpetach bardzo spokojnie, aż się zorientowaliśmy, że skarpetki zostały dokładnie opróżnione a cebula degustowana z apetytem 🙂
Gorączka chyba sama z siebie przeszła, albo po tej diecie z cebuli..
Dobre :-))))
Sto lat Maluchu! Mój syn skończył 4 lata dziewiątego.
Na przeziębienie polecam syrop z cebuli. Plasterki cebuli i czosnku przwsypać cukrem i miodem i następna warstwa tak samo. Przykryć szmatką i poczekać aż puści sok. Niesamowicie działa!
Wszystkiego najlepszego i dla Twojego czterolatka! 🙂 dziękuję za przepis, też stosuję 🙂
dziękuję za życzenia. Wojtuś
Sto lat!
Radości dla wszystkich, ciągłego wzrastania dla Jubilata i cierpliwości dla Rodziców 🙂
Nie-Dorota (ale bardzo lubię to imię i gdybym miała jeszcze jedną córkę…
A za moment będzie osiemnastkę świętował 🙂 wiem coś o tym 🙂
Jeszcze inna Dorota 🙂
Koniecznie napisz, czy ta cebula działa 😉 czy tylko skarpetki trzeba wyrzucić 🙂
Jeszcze raz sto lat temu Panu :)!
Wszystkiego najlepszego, kucharzyku Wojcieszku. Na przeziębienia domowe sposoby najlepsze (cebula, czosnek, cytryna). Tak trzymać, Mamusiu i dużo zdrowia dla Solenizanta i Rodziny!
Inna czyli Druga Dorota