W cyklu „Pozytywna siódemka”, mającym na celu przeciwdziałanie jesiennym dołom, ostatnio było o słodkich smakołykach, tym razem będzie o książkach.
1. Evžen Boček, Ostatnia arystokratka, wydawnictwo Stara Szkoła 2015, wydawnictwo Stara Szkoła 2015 i Arystokratka w ukropie, wydawnictwo Stara Szkoła 2016.
Rodzina Kostków, od lat mieszkająca w Stanach, nagle dowiaduje się, że po okupacji komunistycznej odzyskała rodzinną posiadłość ziemską wraz z rodowym zamkiem. Upojeni wizją siebie w roli arystokracji przyjeżdżają do Czech i dopiero się zaczyna!
Zdarzają się osoby, które twierdzą, że to wcale nie jest śmieszna książka, ale to jednak pojedyncze przepadki. Należę do tych, którzy płakali ze śmiechu, puszczali bańki nosem, kwiczeli i cierpieli z powodu bólu przepony. Czego i Państwu życzę.
2. Jonas Jonasson, Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął, Świat Książki 2014, Analfabetka, która potrafiła liczyć, Wydawnictwo W.A.B. 2015, Anders Morderca i przyjaciele (oraz kilkoro wiernych nieprzyjaciół), Wydawnictwo W.A.B. 2016.
O uroku powieści Jonasa Jonassona pisałam przed kilkoma dniami. Dla mnie są nie do pobicia. Absurdalne, cudownie niemożliwe, rozbrajające. Zwykli ludzie uwikłani w niezwykłe okoliczności, dużo śmiechu i trochę zadumy.
3. Terry Pratchett, cykl Świat Dysku, Prószyński i spółka, 1994-2016.
Czy ktoś z Was nie zna jeszcze powieści z cyklu Świat Dysku autorstwa genialnego, nieodżałowanej pamięci Terry’ego Pratchetta? Wspaniale potrafią poprawić nastrój. Opisują wszystko to, co znamy z naszego świata, ale w kostiumie fantastycznym, możemy więc patrzeć z boku i śmiać się sami z siebie. Nie wiem, którego bohatera lubię najbardziej. Śmierć? Babcię Weatherwax? Rincewinda? To jakby kazać mi wybierać między czekoladą a kremówką. Tu nie ma co wybierać, koniecznie trzeba zjeść obie! Jedyne pytanie, które można sobie postawić, brzmi: od czego zacząć?
4. Wojciech Mann, RockMann, czyli jak nie zostałem saksofonistą, Znak 2010.
Wojciech Mann, wspaniały dziennikarz muzyczny, którego charakterystyczny głos pieści rozkosznie moje uszy, jest człowiekiem o dużym poczuciu humoru. To się wie słuchając radia, a lektura książki jest potwierdzeniem. Urocza, ciepła, zaskakująca i odkrywcza.
5. Stefania Grodzieńska, Kawałki męskie, żeńskie i nijakie, Akapit Press 2001.
Stefania Grodzieńska pisała doskonałe teksty, teksty-perełki, teksty-brylanty! U ludzi, a u pisarzy w szczególności, uwielbiam kpiarskie poczucie humoru, błyskotliwą inteligencję połączone z bystrą obserwacją codzienności i cudownym dystansem do siebie, opakowane w piękną polszczyznę. Stefania Grodzieńska, przedwojenna dama, była uosobieniem tych cech. Za mną lektura „Kawałków…”, przede mną „Wspomnienia chałturzystki” i „Już nic nie muszę”.
6. Wawrzyniec Prusky, Ballada o chaosiku, Wydawnictwo Grasshopper 2009.
Paweł Klimczak, znany jako Wawrzyniec Prusky, niegdyś aktywny bloger, dziś bloger nieblogujący (tytuł blogera przysługuje dożywotnio, internety nie zapominają) i właściciel bloga porzuconego (a szkoda, szkoda wielka, choć rozumiem go doskonale: ileż można bawić obcych ludzi opisami swojej codzienności. Zresztą, nadchodzi taki czas, gdy rozkoszne kluseczki uczące się mówić nagle okazują się znać swoje prawo do prywatności, no wiecie co, i człowiek już nic nie może o nich napisać). Ma na koncie (i sumieniu) dwie książki oraz miejsce w Wikipedii. W książkach (i na blogu) opisuje życie rodzinne z wdziękiem i dystansem.
7. Hanna Bakuła, Hania Bania, Muza 2007; Hania Bania. Królowa samby, Muza 2009; Hania Bania. Tornado seksualne, Muza 2010.
Cykl trzech powieści o losach tytułowej Hani osłodzi Wam każdą chwilę wymagającą osłodzenia. Kiedy czytałam je po raz pierwszy, wydały mi się nieodparcie śmieszne, chichrałam się przy każdej stronie. Kilka lat później słuchałam audiobooka w wykonaniu Marii Szabłowskiej i dostrzegłam tam o wiele więcej goryczy, niż przy pierwszym czytaniu. A może to ja gorzknieję z wiekiem?…
A skoro już przy książkach jesteśmy… W tym tygodniu w Krakowie odbywają się Targi Książki!!! 27-30 października 2016! Koleżanka zapytała, czy dużo książek planuję kupić. Szczerze mówiąc, w ogóle nie planuję kupować książek, może coś dla dzieci pod choinkę, dla siebie zdecydowanie chętniej wybieram poręczniejsze e-booki. Wolę nosić przy sobie megabajty niż kilogramy 🙂 Targi Książki to dla mnie bardziej okoliczność towarzyska: spotkam się ze znajomymi, którzy przyjadą na targi, z wydawcami, z którymi współpracuję. W tym roku reaktywujemy targowe spotkania przy kawie z Monią, przez kilka lat z rzędu były naszym stałym punktem programu, a potem tzw. życie pozbawiło nas tej przyjemności. W sobotę idę po autograf Marty Kisiel, która wydała (wreszcie!!) kolejną książkę, na którą czekał naród (a przynajmniej ja).
Gdyby ktoś chciał się napić ze mną kawy w piątek lub w sobotę (w sobotę będę z syneczkami, więc będzie to raczej szybka kawka), proszę pisać, będę kręcić się między Wisłą a Dunajem.
fot. w zajawce: LubosHouska, pixabay.com
Polecam książkę „Mój mąż drwal” , która w lekki i humorystyczny sposób opowiada o perypetiach rodziny, w której -chcąc nie chcąc – wszystko kręci się wokół ojca, który wykonuje zawód drwala. To książka o ludziach, którzy żyją w specyficzny sposób, w sposób zupełnie inny, niż dyktują aktualne trendy. I świetnie się dzięki temu mają. A może jest to książka o tym, jak wspaniałe dzieciństwo może mieć dziecko „człowieka lasu”? A może o tym, jak to jest być żoną przedstawiciela tej grupy zawodowej? Wszystkie te opisy zawierają sporo prawdy, bo opinie bohaterów na temat ich odczuć i jestestwa przeplatają się na stronach „MMD” wielokrotnie.
Już się cieszę na to spotkanie :)))
Ja też :-)))
JAKO AUTORKA mniemam się będziesz kręcić, hę?!
Tym razem prywatnie, całkiem prywatnie 🙂
Dziękuję za te listę. Z tego wszystkiego czytałam tylko RockManna, wiec przez najbliższy czas mam co czytać kierując się choćby tylko Twoja listą 🙂
Polecam się 🙂
Wawrzyniec jest absolutnie rewelacyjny. Ratował mi zdrowe zmysły, kiedy leżałam na patologii ciąży. 🙂 Z tymi kluseczkami to prawda. Przygotowuję się do tego kroku.
Jest smuteczek, nie?