– takim to pełnym wdzięczności zdaniem wita mnie Wojtuś prawie każdego dnia, gdy staję w progu przedszkolnej sali Misiów. Na mój widok oczy rozbłyskują mu zachwytem, a buźkę rozjaśnia uśmiech od ucha do ucha. Natychmiast porzuca wszelkie zajęcia i pędzi do mnie z radością.
Bardzo doceniam i zapamiętuję te chwile, gdyż mój poprzedni przedszkolak, a potem uczeń klasy pierwszej i drugiej, konsekwentnie witał mnie pełnym pretensji okrzykiem „Czemu przyszłaś tak wcześnie?!”
– Popjaciowałaś i psiśłaś po mnie – mówi pogodnie, gdy idziemy do szatni, po drodze licząc schody.
Kapitalną sprawą jest to, że Wojtuś ma w przedszkolu ukochaną koleżanke Hanię. Kiedy rano się ociąga ze wstawaniem wystarczy nadmienić, że Hania na niego czeka – od razu zrywa sie z łóżka, ogarnia, ubiera i jeszcze nas pogania, bo przecież Hania czeka!
Hania mu się śni, często jego pierwsze słowa po przebudzeniu są takie, że Hania była u nas i bawili się.
Na dobranoc każe sobie opowiadać baśń o Hani i Wojtusiu. Baśń jest w duchu gender, bo najpierw Wojtuś jest rycerzem który ratuje Hanię z wieży, w której trzyma ją zły smok, a następnie to Hania jest rycerzem i ratuje Wojtusia. W finale jednej z wersji naszej bajki Wojtuś przyrządza dla Hani kanapki z pokonanego smoka.
Wojtuś i Hania wychodzą z przedszkola o tej samej godzinie, więc szaleństwo w szatni sięga zenitu. Przytulanki, całusy i wspólne wygłupy rozczulają mnie bardzo (z tego wygłupy najmniej, bo temperatura w szatni jest tropikalna). Hania jest rok starsza i o głowę wyższa. Wojtek idzie tym samym tropem co bracia: pierwsze sympatie przedszkolne Piotrka i Michała też były starsze i większe.
Bawią się z Hanią samochodzikami, razem gotują i bawią się w pieski i kotki.
Któregoś dnia, kiedy spotkaliśmy się w szatni z Hanią po tygodniowej nieobecności Wojtka, zapytałam:
– Haniu, pewnie smutno było ci bez Wojtusia?
Na co Hania, z rozbrajającą dziecięcą szczerością:
– Niee, miałam Pawełka!
Rozczuliła mnie i wzruszyła odpowiedź Hani na pytanie, dlaczego lubi Wojtusia:
– Bo on jest taki fajny, że jak na niego patrzę, to od razu jestem wesoła – wyznała z prostotą.
Doskonale rozumiem Hanię, mam tak samo 🙂
O królu, on wyglada jak maly Piotrus !!!!!
jak mały Piotruś i z uśmiechem Chudej!
No patrzcie, a ja tego nie widzę 🙂
Wojtuś jest śliczny, taki prawdziwy aniołek. Wydaje się być podobny bardzo do Piotrusia i do Mamusi.
Pozdrowienia.
Inna czyli druga Dorota
Na zdjęciu tak, aniołek 🙂