Ostatnio wróciłam do słuchania radia w samochodzie. Radio w Wiernej Renacie jest kapryśne, raz działa, raz nie działa, ale ostatnio ma dobry okres. Pardon, miało, bo od tygodnia nie mogę znaleźć panelu od radia.*
fot. steven pb, pixabay.com
Panel od radia, droga młodzieży, to był popularny kilkanaście lat temu patent chroniący przed złodziejami, polującymi na radia samochodowe. Kiedy człowiek nie chciał, żeby mu rozbili szybę i ukradli radio, po zaparkowaniu zabierał ze sobą panel i już nie miało co kusić.
Uwielbiam słuchać radia, ale odkąd mam dzieci, jeszcze bardziej uwielbiam chwile, gdy nikt i nic do mnie nie gada. Niemniej Petrol z Maltreting.pl, mistrz ostrej szydery, któremu koncerny powinny płacić, żeby o nich nie pisał, tyle inspirujących rzeczy w radiu usłyszał, że poczułam się nie w porządku wobec moich czytelników. A może dzięki słuchaniu radia mój blog stałby się jeszcze bardziej interesujący?
Odkurzyłam więc panel do radia, sprawdziłam, na jakich falach nadaje w Krakowie Trójka, zapamiętałam, ustawiłam, włączyłam. Wzruszyłam się bardzo, bo tak dawno Trójki nie słuchałam! Piotr Baron samym głosem sprawił, że cieplej mi się na sercu zrobiło, słysząc Wojciecha Manna zawsze uśmiecham się od ranna, popołudniowe rozmowy Kuby Strzyczkowskiego z Markiem Wałkuskim – miodzio. Wiktor Legowicz chyba ciężko chorował, bo mówi w specyficzny sposób.
I tak jadę sobie kiedyś do pracy i słucham wiadomości, w których mówili o kobietach przygotowujących atak terrorystyczny w centrum Paryża. Dzielna francuska policja udaremniła atak, a jednym z dowodów na winę oskarżonych kobiet jest fakt, że w ich domu znaleziono… trzy kuchenne noże…
A teraz każdy z nas robi rachunek sumienia: ile kuchennych noży ma w domu?…
***
*Kiedy jechaliśmy na kasztanowe love, Piotruś wręczył panel Wojtkowi, żeby ten dał się zapiąć w foteliku, a nie wił jak opętany. Teraz nikt nie wie, co się z panelem stało. Nie szkodzi, idzie zima, w zimie radio w renówce nigdy nie działa, więc po co mi panel.
Co ja się z radiem w (wtedy) nowym aucie namęczyłam!! Radio ma grać, bo w zasadzie tylko w aucie go słucham, lubię jak gra, najlepiej bez zbędnej (a jakże często durnej) gadki… Najpierw kazałam małżonkowi oglądać – nic, potem kazałam mu zawieźć auto do serwisu i niech wyszukują dlaczego cholerstwo raz gra, a raz nie!! – nic. W końcu sama odkryłam w czym kwiaty – antena się luzowała!!! Teraz już umiem sobie sama „naprawić” 🙂 Panel też mam zdejmowany, ale nie ruszam go;))