Żuczek i krótkie spodenki

Bajka na motywach ludowych.

Pewnego październikowego poranka mały Żuczek postanowił, że pójdzie do szkoły w krótkich spodenkach.

– Synku – powiedziała mama – to nie jest dobry pomysł, jest zimno.
– Nie jest zimno – odpowiedział Żuczek.
– Zobacz, termometr pokazuje 3 stopnie.
– 3 stopnie ciepła – odmruknął Żuczek.
– 3 stopnie to znaczy, że jest zimno, ciepło byłoby, gdyby było 23 stopnie – tłumaczyła mama – zmarzniesz.
– Nie zmarznę – odburknął Żuczek i założył ręce na piersi.

Mama Żuczkowa popatrzyła na niego i pomyślała, że owszem, mogłaby się teraz uprzeć, że nie wypuści synka z domu w krótkich spodenkach. Mogłaby, tylko po co? Żuczek będzie się rzucał po podłodze, wrzeszczał, awanturował, ona się zdenerwuje i dzień zacznie się nieprzyjemnie. Odetchnęła głęboko i powiedziała:

– Dobrze, idź w krótkich spodenkach, sam się przekonasz, że jest zimno – miała ochotę dodać, że jak się zaziębi i będzie musiała siedzieć z nim w domu, to mu osobiście odnóża z odwłoka powyrywa, ale zdusiła ochotę w sobie i wróciła do robienia śniadania.

Po chwili Żuczek, gotowy do wymarszu, stał przy drzwiach.
– Zaczekaj na mnie, idę z Żuczątkiem do klubu kultury na zajęcia, wyjdziemy razem.
– Nie, muszę już iść, żeby się nie spóźnić na autobus – uparł się Żuczek.

Może to i dobrze, pomyślała mama Żuczkowa, przynajmniej sąsiadki nie zobaczą mnie z dzieckiem kretyńsko ubranym w krótkie spodenki w taki ziąb.

Żuczek wyszedł, mama z Żuczątkiem po chwili. Kiedy doszła do przystanku żuczkobusu, zauważyła synka drepczącego w miejscu. Synek też ją zauważył, niestety, i podbiegł w podskokach.

– I jak tam syneczku, dalej uważasz że jest ciepło? Żałujesz, że mnie nie posłuchałeś? – zapytała głośno, dobitnie akcentując każde słowo, żeby usłyszeli wszyscy zgromadzeni na przystanku, którzy już posyłali w ich kierunku spojrzenia jak sztylety.
– Jest cie-ciepło – odpowiedział Żuczek niepewnym głosem.

Mama ucałowała synka i poszła dalej. Po drugiej stronie ulicy spotkała koleżankę, mamę Biedronkową.

– Patrz, jak się ubrał ten mój Żuczek – jęknęła do koleżanki.
– No właśnie widzę, jaki gorący chłopak – zaśmiała się pani Biedronkowa – ale nie przejmuj się, mój najstarszy Biedronek też rano wyszedłby najchętniej w samej bluzie, powiedziałam mu, że jak się przeziębi, to pójdzie do apteki z własną skarbonką.

Mama Żuczkowa westchnęła w duchu. Z jej Żuczkiem to nie przejdzie, bo on ma w skarbonce najwyżej 20 groszy. Spojrzała w stronę przystanku. Do Żuczka właśnie podeszła mama jego koleżanki. Żuczek, patrząc na swoje lekko już posiniałe nożęta, pewnie mówił jej, że mu ciepło, ha ha. Ale co to? Do Żuczka właśnie podeszła sąsiadka, starsza pani Chrabąszczowa. O matko!…

Mama Żuczkowa szybko pożegnała się z pani Biedronkową i poszła w swoją stronę.

Późnym popołudniem, gdy zmarznięty Żuczek dotarł do domu, mama zapytała go, o czym rozmawiała z nim pani Chrabąszczowa.

– Zapytała mnie: nie zimno ci Żuczku? A potem, gdzie jest mama. A ja powiedziałem, że poszła do klubu. A wtedy ona zapytała, czy mama widziała, w czym wyszedłem z domu. A ja powiedziałem, że tak, widziała, nawet mi pozwoliła!…

Mama Żuczkowa mentalnie osunęła się po ścianie.

Ale ta historia ma jednak szczęśliwe zakończenie.

Następnego ranka Żuczek wszedł do kuchni w ciepłych spodniach dresowych.

Napisano w Od Rana Do Wieczora

Tagi: ,

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

W związku z wprowadzeniem 25 maja 2018 roku Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE informujemy, że zostawiając komentarz na stronie od-rana-do-wieczora.pl pozostawiasz na niej swój nick, widoczny dla innych czytelników oraz adres mailowy widoczny tylko dla administratorów strony. Swoje dane osobowe przekazujesz dobrowolnie i będą one przetwarzane wyłącznie w celu przesłania powiadomień o nowych wpisach na blogu, odpowiedzi na Twój komentarz lub w przypadku kontaktu przez formularz kontaktowy. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Masz prawo dostępu do swoich danych oraz ich poprawiania poprzez kontakt: dorota.smolen@gmail.com. Administratorem Twoich danych osobowych jest autorka bloga od-rana-do-wieczora.pl Dorota Smoleń.
Publikując komentarz, wyrażam zgodę.

*