O kozach, świnkach i pawiach

Byliśmy dziś w sąsiedniej wiosce po kozie sery. Te kozy kręcą się po naszym życiorysie, bo w Krakowie też mieszkaliśmy blisko farmy rogacizny. Oprócz kóz gospodarze mieli kury i kupowaliśmy u nich jajka. Kontakt do nich mam zapisany w telefonie jako „Jajka od kóz”, co niezmienne bawi moje dzieci.

Dzięki przemiłej właścicielce lokalnej farmy mogliśmy obejrzeć wiejskie kozy z bliska. Są prześliczne, mają długie białe futro, są rasy karpackiej, odtwarzanej w Polsce od kilku lat, kiedy naukowcy zorientowali się, że olaboga! taka stara rasa, a na wyginięciu! Pani ma także kury i koniki oraz urocze niewielkie świnki, które niedawno się rozmnożyły i zaproponowała nam małego prosiaczka jako towarzysza zabaw dla dzieci. Wojtek zachwycił się pomysłem, ja nieco mniej. Ale kto wie, kto wie… Co prawda celowałam bardziej w kozę, bo mleko daje, ale świnka też zwierzę atrakcyjne dla ziemskiej posiadaczki. Resztki pozjada, nawóz wyprodukuje, grządki przeryje, a mądra jak pies.

Doszłam ostatnio do wniosku, że koty są już tak bardzo zadomowione, że w ogóle nie dostrzegam żadnych uciążliwości związanych z ich obecnością, więc czas na nowe zwierzę. Może pies? Może koza? A może…?

Jakiś czas temu na wsiowej grupie FB jedna pani zamieściła ogłoszenie, że sprzeda parkę pawi. Już za 500 zł mogłam poczuć się jak Stanisław August Poniatowski, jakbym mieszkała w Łazienkach Królewskich i to przez 365 dni w roku! Kwiczałam z radości cały wieczór, co Mąż mylnie wziął za objaw przedawkowania wina, a to była potęga mojej wyobraźni, bowiem wizualizowałam sobie, jak to na niczego niespodziewających się gości wychodzi zza rogu paw… („A za nim pawiczka, skromniutka jak wiejska kapliczka…” – jak pisał Jarosław Mikołajewski w „Zoo”).

Ogłoszenie o pawiach okazało się nieaktualne już po kilku dniach, więc nadal rozkminiam. Pies, koza czy świnka? 😉

Napisano w Od Rana Do Wieczora

One comment on “O kozach, świnkach i pawiach
  1. bzapiski pisze:

    lepiej coś niejadalnego, bo jeśli pewnego razu znajdzie się na talerzu – to będzie dramat. Wojtek nawet jako dorosły nie kojarzył, że mięso na talerzu to czyjeś mięśnie…

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

W związku z wprowadzeniem 25 maja 2018 roku Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE informujemy, że zostawiając komentarz na stronie od-rana-do-wieczora.pl pozostawiasz na niej swój nick, widoczny dla innych czytelników oraz adres mailowy widoczny tylko dla administratorów strony. Swoje dane osobowe przekazujesz dobrowolnie i będą one przetwarzane wyłącznie w celu przesłania powiadomień o nowych wpisach na blogu, odpowiedzi na Twój komentarz lub w przypadku kontaktu przez formularz kontaktowy. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Masz prawo dostępu do swoich danych oraz ich poprawiania poprzez kontakt: dorota.smolen@gmail.com. Administratorem Twoich danych osobowych jest autorka bloga od-rana-do-wieczora.pl Dorota Smoleń.
Publikując komentarz, wyrażam zgodę.

*