Kompostujmy, bo warto

Na książkę Joanny Baranowskiej o kompostowaniu czaiłam się już od jakiegoś czasu, ale żal mi było pieniędzy na przesyłkę. Jednak 25 lat życia w Krakowie zobowiązuje. Kiedy pojawiła się opcja zakupu z darmową wysyłką, wiedziałam, że jest skierowana do mnie. Zatem nabyłam, przeczytałam i zastosowałam.

Ta biała kartka to papier z wprasowanymi nasionkami kwiatów, z których można w doniczce lub ogródku wyhodować własną łąkę.

Ta biała kartka to papier z wprasowanymi nasionkami kwiatów, z których można w doniczce lub ogródku wyhodować własną łąkę kwiatową. Jest to załącznik-opaska do książki. Te kwiaty to ostatnie tegoroczne dalie z mojego ogródka.

„Jak kompostować? To proste!” jest książką dla ogrodników amatorów, działkowych i balkonowych. Joanna opisuje własne doświadczenia z kompostowaniem, którymi dzieli się także na warsztatach. Jej książka poszerza i systematyzuje wiedzę, którą zdobywałam w różnych zakątkach internetu, od kiedy stałam się szczęśliwą posiadaczką domu z ogródkiem. Tak! Mieszkam na wsi od 28 czerwca 2020 i cieszę się każdym dniem tutaj, każdym porankiem i wschodem słońca. Moja radość nieco przygasa w ciągu dnia, kiedy ukochane sępy szarpią mi wątrobę, ale wystarczy, że wezmę motykę i pójdę skopać grządki – od razu robi mi się lżej.

Życie na wsi dało mi bezcenne poczucie sprawczości w zakresie ekologii. Już kiedy na naszym krakowskim osiedlu pojawiły się pojemniki na bioodpady, zauważyłam, jak dużą ilość naszych śmieci stanowią odpadki kompostowalne. Dzięki osobnemu składowaniu ich znacząco zredukowała się ilość „zwykłych” śmieci, czyli tzw. zmieszanych w kuble pod zlewem. Jeśli za segregowanie odpadków kompostowalnych wzięliby się mieszkańcy całego osiedla, efekt byłby spektakularny. Cóż, rozmiar kosza na bioodpady nie pozostawiał złudzeń, że tylko nielicznym się chce. A kompostować można nawet na balkonie, nawet w mieszkaniu. Nowoczesne rozwiązania są dostępne dla każdego, komu przyszłość Ziemi leży na sercu. Szczegóły znajdziecie w książce Joanny Baranowskiej.

Na wsi mamy dwa duże pojemniki na kompost pozostawione przez poprzednich właścicieli i sadząc tej jesieni truskawki i maliny korzystałam z własnego kompostu. Nasz gmina zachęca do kompostowania, choć to symboliczna zachęta, bo posiadanie przydomowego kompostownika obniża opłatę za śmieci tylko o 5 zł za osobę. Jednak satysfakcja z tego, że małym nakładem pracy mam własny, naturalny nawóz pod moje rośliny i tym samym mogę ulżyć Matce Ziemi jest przeogromna.

W książce Joanny Baranowskiej znalazłam kilka podpowiedzi, których nie znałam, edukując się na różnych stronach internetowych. Dziś wsypałam do kompostownika warstwę zmielonego papieru z biurowej niszczarki i trochę kawałków podartej tektury. Resztek z wiosennego podcinania tui nie użyję do kompostu, bo są trujące. Myślałam, że kości w ogóle nie nadają się na kompost, a tu się okazuje, że nadają, ale zmielone. Co więcej, dla przyspieszenia procesów zachodzących w kompoście można rozpuścić drożdże w ciepłej wodzie z cukrem i wlać do pojemnika. Dla mnie to doskonały sposób na zutylizowanie przeterminowanych, których już nie dodam do ciasta.

Co na pewno nie nadaje się na kompost? To akurat moja obserwacja: skórki z cytrusów. Z dna mojego kompostownika wysypały się zasuszone na amen skórki cytryn i bananów. Prawdopodobnie są tak nafaszerowane chemią, że nic je nie ruszy. Jakby były z plastiku.

Polecam lekturę „Jak kompostować? To proste!” wszystkim posiadaczom działek i ogródków, którzy chcą hodować swoje owoce i warzywa na naturalnym podkładzie. Zasadziłam w ziemi z kompostem i dodatkiem obornika granulowanego 72 krzaczki truskawek, które sama sobie rozmnożyłam i wszystkie rosną bardzo ładnie. Nie mogę doczekać się pierwszych owoców 🙂

Jest jeszcze jedna przyczyna, dla której kupiłam książkę Joanny. Otóż od dawna czytam blog Organiczni.eu, który prowadzi, inspiruję się jej radami i przepisami (m.in. robię proszek do zmywarki), imponuje mi, że cierpliwie i konsekwentnie szerzy świadomość ekologiczną i uważam, że kupno tej książki to symboliczne docenienie pracy, którą od lat wkłada w prowadzenie bloga.

Joanna Baranowska, Jak kompostować? To proste, wydawnictwo Korzenie, Warszawa 2020.

Napisano w Czytam dzieciom (i sobie też)

Tagi: , ,

9 comments on “Kompostujmy, bo warto
  1. Ewa pisze:

    A co dzieci na tę przeprowadzkę? Ściskam świątecznie, czytelniczka Ewa

  2. Alka pisze:

    Ja również zamierzam przenieść się na wieś, chociaż moj przyszły dom ma na razie postać dołów w ziemi czekających na zalanie betonem. Równolegle do prac przy budowie staram się zagospodarować naszą przestrzeń wokół. Tego lata zaczęłam się bawić w kompostowanie na balkonie. Zakupiłam w sklepie wędkarskim dżdżownice, dodałam trochę ziemi i w dużym pojemniku na balkonie moje obierki, balkonowe odpadki roślinek zamieniają się w żyzną glebę, która , mam nadzieję, zasili moje sadzonki w ogrodzie . Skórki banana są bardzo cenne , aby się dały rozłożyć, należy je rozdrobnić. Pozostałe cytrusy , podobnie jak nasze cebula i czosnek, nie nadają się do kompostowania. Nie dodaję też skorupek jaj, chociaż wykorzystuję je do podlewania.

  3. Ani pisze:

    Jestem za! Dzięki za ten tekst: ))))

  4. Anna pisze:

    Bardzo przydatne. Od pięciu lat mieszkamy na wsi, a od około 3 mamy kompostownik, wprowadziliśmy się do domu kiedy ogród był jeszcze w lesie. W zeszłym roku zbudowaliśmy (mężem 🙂 ) rabaty podniesione, które w pierwszym roku były swoistym kompostownikiem. Powoli, małymi kroczkami robimy coś dla siebie i dla natury.

    I na koniec, nie mieszka Pani już w Krakowie? Łączę pozdrowienia.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

W związku z wprowadzeniem 25 maja 2018 roku Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE informujemy, że zostawiając komentarz na stronie od-rana-do-wieczora.pl pozostawiasz na niej swój nick, widoczny dla innych czytelników oraz adres mailowy widoczny tylko dla administratorów strony. Swoje dane osobowe przekazujesz dobrowolnie i będą one przetwarzane wyłącznie w celu przesłania powiadomień o nowych wpisach na blogu, odpowiedzi na Twój komentarz lub w przypadku kontaktu przez formularz kontaktowy. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Masz prawo dostępu do swoich danych oraz ich poprawiania poprzez kontakt: dorota.smolen@gmail.com. Administratorem Twoich danych osobowych jest autorka bloga od-rana-do-wieczora.pl Dorota Smoleń.
Publikując komentarz, wyrażam zgodę.

*