Spędziliśmy razem piękny czas. Będę Ci pamiętać liczne chwile w słońcu, raz miło grzejącym w plecy, raz opalającym twarz, będę wspominać spacery po parkowych alejkach, brodzenie w szeleszczących liściach, zbieranie pachnących kasztanów, błękit nieba nad głowami, wrzosy w doniczce, pyszny crumble ze śliwkami, kolorowe szydełkowanie. Dobry byłeś dla mnie, październiku 2019.
Na początku miesiąca zobaczyłam cud natury, zmrożoną różę o świcie.
Nawet dwa tygodnie przeziębienia Wojtka z przełomu września i października wspominam ciepło. Siedzieliśmy w domu, graliśmy w gry ze „Świerszczyka”, czytaliśmy, szydełkowałam, a Wojtek rozwijał swoją wiedzę z geografii Polski, Europy i świata.
Kiedy Wojtek wyzdrowiał, do Krakowa przyjechały Kuka i kociubińska. Dzięki nim miałam dwie niezależne okazje, aby zobaczyć Wawel o poranku, odwiedzić Muzeum Manggha, delektować się kuchnią japońską, a nawet wskoczyć na chwilę w kimono.
Szydełkowałam z dziećmi w przedszkolu. Zrobiłam na szydełku ponad 100 myjek ze sznurka, szal i mitenki z kokonków, torebkę ze sznurka, kilka czapek, trzy kominy…
Na Targach Książki spotkałam się z Monią. Nasza tradycja została podtrzymana. Widziałam też, jak wyglądają warsztaty wokół mojego Połykacza Liter: przedszkolaki robiły Połykacza z pudełka i karmiły go literkami. To pomysł pani Moniki z wydawnictwa na nauczanie liter. Jest świetny i działa nawet na opornych 🙂 Dostałam też interesującą propozycję pisarską. Może czas odłożyć szydełko i wrócić do pisania?
Dobry, dobry czas.
Dla równowagi końcówka miesiąca obfituje w trudne sprawy, nieprzyjemne uczucia i przynosi wiadomości, których nie chciałoby się usłyszeć. Ech.
Ale i tak jestem wdzięczna za to, co otrzymałam.
Pozdrawiam Dorotko. Pamiętam.
Trzymaj się, Dorotko! Dla mnie rownież od lipca bardzo trudny okres w zyciu! Ale musimy dać radę! Pozdrawiam Cię serdecznie!
Ściskam mocno na ten trudniejszy czas i będę pamiętać.