Babcie i dziadkowie to trudny target prezentowy. Łatwo można popaść w banał lub trafić kulą w płot.
Czekoladki zostaną zjedzone (najczęściej przez samych obdarowujących, która babcia będzie słodyczy wnukom żałowała!), Biovital wypity (ha! Ostatnio słuchałam radia i w reklamie Biovitalu powiedzieli, że to idealny prezent dla osób po 45. roku życia. Już za chwileczkę, już za momencik będę targetem!), a na półce brakuje już miejsca na wyprodukowane w szkole i przedszkolu świeczniki i choinki.
Sa też babcie i dziadkowie, którzy jak katarynka powtarzają, że oni niczego już nie potrzebują i żeby nie wydawać na nich pieniędzy. Takim najtrudniej coś kupić. Bardzo atrakcyjna wydaje mi się zatem gra rodzinna „Babciu, dziadku, jak to wtedy było”, w którą koniecznie trzeba zagrać całą rodziną, a także albumy do spisywania wspomnień.
Najpierw kilka słów o grze. Zajrzyjmy do pudełka. W imponującym pudle znajdują się dwie talie kart i dwanaście drewnianych pionków, a także plansza i instrukcja.
Jej pierwszy etap polega na opowiadaniu historii. Graczy może być nawet dwanaścioro, czyli jest idealna na świąteczne spotkania rodzinne. Gracze losują karty obrazkowe i na podstawie tego, co jest na obrazku, po kolei opowiadają historie ze swojego życia.
Wszyscy pozostali uważnie słuchają, aby później móc odpowiedzieć na wylosowane pytania.
Pionki przesuwają się po kolorowej planszy, każdy gracz wybiera jedną z czterech ścieżek, tę, która jest mu najbliższa.
Celem gry nie jest dotarcie do mety, choć tak mogłoby się wydawać, chodzi o lepsze poznanie się i miłe spędzenie ze sobą czasu. Moim zdaniem rodzinne spotkani z okazji świąt są idealną okazją do zagrania w „Jak to wtedy było” – zamiast plotkować czy politykować (tfu! tfu!).
Polecam Wam także albumy do spisywania wspomnień „Opowiedz mi Babciu”, „Opowiedz mi Dziadku”. To niebanalny prezent, bo z jednej strony przeniesie babcie i dziadków w przeszłość, a choć czasy były ciężkie, to życie było jednak lżejsze, bo młodość zawsze wspomina się z nostalgią. To prezent perspektywiczny, bo wspomnienia, które dziadkowie spiszą w tych albumach, zostaną w rodzinie na pamiatkę dla kolejnych pokoleń, będą je czytać ich wnuki, a może nawet prawnuki?
To pięknie wydane publikacje w stylu retro. Twarda oprawa, bardzo ładna grafika. Oto jak wygląda w środku „Opowiedz mi Babciu”:
„Opowiedz mi Dziadku” to także pięknie wydana księga:
Bardzo polecam Wam grę i albumy. Moi rodzice znajdą je pod choinką 🙂
Albumy „Opowiedz mi Babciu” i „Opowiedz mi Dziadku”, gra „Jak to wtedy było?”, moidziadkowe.pl.
My mamy jedną sztukę dziadka tylko, który w tym roku dostanie… mop obrotowy:-) Oglądał go dyskretnie na różnych zakupach parę razy, ale cena dla emeryta zaporowa… więc dlaczego nie.
A wspomnienia nagrywamy. Od jakichś 5 lat, bo dziadkowi pisanie takse idzie
Tego mi było trzeba! Album dla babci już czeka na Święta, mam nadzieję, że przypadnie mojej mamie do gustu tak jak mi;) Dziękuję za podpowiedź!
biżuteria z kamieni szlachetnych 🙂 w końcu każda z nas uwielbia drobne prezenty i najlepiej by były niepowtarzalne, a w sklepie topsilver.pl, właśnie mają dużo nietuzinkowych wzorów, np takie kolczyki ważki są śliczne
Potwierdzam, piękne pomysły, też mnie urzekł ten album dla dziadka w zeszłym roku. Niestety, dziadka chyba nie urzekł, bo leży nietknięty póki co
U mnie Dziadkom najlepiej kupić książkę, bo chętnie czytają 🙂 Drugim już gorzej, bo Babcia to ani nie czyta za bardzo, a i pisze kiepsko więc taki album nie przejdzie. Najczęściej idą czekoladki, zjedzone zanim przyjdą wnuki 😉 lub coś, co wiem, że im się przyda.
Fajne!