Czworo dzieci w czasie szkolnej wycieczki do teatru wpada wprost w grubą awanturę. Sprawa jest naprawdę poważna, na horyzoncie rysują się konsekwencje na poziomie międzynarodowym. Czy uda się zapobiec skandalowi?
Książka Beaty Sarnowskiej to żywa, wciągająca, detektywistyczna opowieść dla młodych czytelników. Jej akcja dzieje się w Olsztyńskim Teatrze Lalek, miejscu tajemniczym i pełnym zagadkowych zakamarków. Kamila, Zuza, Krzysiek i Święty oglądają przedstawienie „Królowa Śniegu”, a następnie, jako uczestnicy szkolnego kółka teatralnego, biorą udział w lekcji połączonej ze zwiedzaniem teatru od kulis.
Ponieważ są to niezwykle rezolutni młodzi ludzie, zauważają drobne szczegóły i wyciągają wnioski z przypadkowo usłyszanych rozmów. Co więcej, natychmiast przystępują do działań operacyjno-śledczych. Za punkt honoru stawiają sobie wytropienie złodzieja cennej i wyjątkowej kukły Królowej Śniegu, wypożyczonej przez Duńczyków olsztyńskiemu teatrowi w drodze wyjątku i po latach żmudnych zabiegów dyrektora. Ni mniej ni więcej, tylko obrona reputacji Olsztyna, ba! reputacji naszego kraju spoczywa na barkach młodych detektywów. Czy ta odpowiedzialność nie przygniecie ich, nie przydusi?…
Gwoli ścisłości należy dodać, że nikt nie prosi o pomoc Zuzy, Kamili i chłopaków. Zupełnie niesłusznie, ale dorośli już tacy są, że nie dowierzają umiejętnościom dzieci, a te są przecież sprytne, bystre i zawsze wchodzą tam, gdzie nie powinny, a co za tym idzie odkrywają rzeczy, na które dorośli nie wpadliby za skarby świata. Nasi detektywi szybko wytypowali kilkoro podejrzanych. Czy był wśród nich osławiony złodziej lalek, grasujący w świecie teatrów lalkowych od lat?…
Zostawiam Was z tym pytaniem i z apetytem na „Wielką aferę w teatrze lalek”. Wartka akcja i sympatyczni, nietuzinkowi bohaterowie to naprawdę świetne połączenie.
Beata Sarnowska, „Wielka afera w teatrze lalek”, wydawnictwo Skrzat, Kraków 2017.
Autorka napisała już jedną sympatyczną książkę o Olsztynie „Tajemnica zaginionej kotki”. Podobno w planach ma napisanie powieści detektywistycznej o Krakowie. Ciekawa jestem efektu