Pierwszym Kawalarzem Rodzinnym jest u nas Piotrek, który sypie dowcipami jak z rękawa. Ale już pojawiła się konkurencja. Wojtek ma w menu trzy kawały: dwa śmieszne i jeden absurdalny.
– Dzień dobjy, do ciego siuzią te okujajy?
– Do widzienia.
Drugi:
Jasiu przychodzi do domu z wojkami jabłek.
– Śkąd maś te japka? – pyta mama.
– Od siąsiada.
– A wie siąsiad o tym?
– Pewnie! Pciecieź mnie gonił!
I trzeci:
Jasiu wsiada do siamochodu, ziamyka dźwi, ziapina pasi, odpala sijnik i odjechał siąsiad.
Przesympatyczny kawalarz 😀
Dowcipniś 🙂
Trzeci najlepszy 🙂
Brzuch mnie rozbolał.