„Love actually”… Należę do osób, dla których projekcja tego hitu to obowiązkowy punkt przedświątecznego programu. Od 2003 roku nie jeden raz przetoczyła się przez blogi dyskusja: czy Harry (Alan Rickman) przespał się ze zdzirą w czerwonym (nawet nie będziemy wymieniać jej filmowego imienia, pffff), czy nie?
Red Nose Day to amerykańska fundacja, zajmująca się pomocą dla dzieci w 50 stanach USA i najuboższych krajach Ameryki Łacińskiej, Afryki i Azji. Z okazji przypadającego 25 maja 2017 roku Red Nose Day, obsada „Love actually” zrealizowała piętnastominutowy filmik nawiązujący do hitu sprzed lat. Moc wspomnień, moc wzruszeń :-))
Moja ulubiona para to Jamie (Colin Firth) i Aurelia. On cudowny jak zawsze i wszędzie, w tym filmiku po prostu doskonały, parsknęłam śmiechem. Odetchnęłam z ulgą widząc, jak potoczyły się losy Sary. Premier (Hugh Grant) nadal tańczy, choć wiek robi swoje…
Oglądałam już ze trzy razy. I nie zamierzam na tym poprzestać. Howgh!
A ja juz od kilku lat oglądam z córką przed świętami :-))) Dzięki, bo nic nie wiedziałam!
Ja też, ja też! Już się nie mogę doczekać, kiedy będę mogła pokazać córce ten film. N arazie ma 8 lat, więc jeszcze poczekam ale to jedna z obowiązkowych pozycji 🙂
No i dzięki Tobie obejrzałam znowu Love actually:)
Spłakałam się już kilka razy. I na pewno jeszcze kilka razy to powtórzę. Dzięki z za przypomnienie!