„Pixelo”. Minecraft na papierze

Kiedy przyniosłam te książeczki do domu i zapytałam dzieci o pierwsze skojarzenia z okładką, w każdym z trzech przypadków padło: „Minecraft!”. A nie przepraszam, dwa razy „Minecraft”, raz „Majkjafk”.

Trzylatek w domu pełnym starszych braci doskonale wie, o co chodzi ze światem złożonym z kwadracików. Na początku, gdy podebrał starszakom pada, potrafił tylko wykopać dziurę i wpaść do niej. Teraz potrafi już dużo więcej, np. ustawić rządek TNT i zrobić wielkie BUM!… uwielbia grać w Minecrafta, być może dlatego, że zaznaje tej przyjemności bardzo rzadko. W naszym domu dzieci mogą grać na komputerze tylko w weekendy, więc Piotrek i Michał wykorzystują każdą minutę, a Wojtkowi udaje się pograć tylko wtedy, gdy jeden z braci jest u kolegi.

Fenomen Minecrafta ciężko pojąć nam, pamiętającym takie toporne, pikselowe gry z czasów, gdy przeciętny człowiek mylił internet z internatem. Od tamtej pory grafika komputerowa zdecydowanie poszła w stronę odwzorowywania rzeczywistości, a tu nagle taka wolta i wracamy do wczesnych lat 90. Naszym dzieciom to nie przeszkadza. Nieograniczone możliwości budowania wynagradzają im w pełni kanciastą grafikę.

Stąd wiedziałam, że zeszyty z serii „Pixelo” przypadną im do gustu. Za wyklejanie obrazków z kolorowych kwadratów wziął się z zapałem nie tylko trzylatek, ale i dziesięciolatek. Wahał się, czy zabrać książeczkę do szkoły w obawie, że koledzy go wyśmieją (na okładce widnieje adnotacja, że od 5 lat), a tymczasem książeczka okazała się hitem. Koleżanki i koledzy zarezerwowali sobie poszczególne obrazki (nad każdym jest miejsce na podpis) i wyklejali z zaangażowaniem.

Minusem serii jest całkowicie odtwórczy charakter zabawy. Kwadraciki w określonym kolorze należy przyklejać w oznaczonych miejscach, inne pola trzeba pokolorować według klucza. Z kolei na plus liczy się to, że wyklejanie wymaga sporo precyzji i koncentracji, by nakleić równo i budzi ciekawość, czy wyjdzie nam taki sam obrazek jak pokazany obok, a u trzylatków także rozwija rozpoznawanie kolorów. Byłam bardzo zaskoczona, gdy okazało się, że trzyletni Wojtek jest tak cierpliwy, wyklejał i kolorował swój obrazek z dużą uwagą i bardzo dokładnie.

Pełne zaangażowanie.

Dzieciom podoba się ta zabawa bez względu na to, czy mają 3, 5 czy 10 lat (przetestowałam także na innych dzieciach w rodzinie). Książeczki dostępne są w wersjach od trzech („Wieś”, „Cyrk”) i od pięciu lat („Rycerze” i „Roboty”). To fajna propozycja na zajęcie dziecka w deszczowe popołudnie lub w kolejce do lekarza, dobra alternatywa dla wręczenia małolatowi komórki.

Seria „Pixelo. 10 pikselowych obrazków”:  „Cyrk”, „Wieś”, „Roboty” i „Rycerze”, wydawnictwo Wilga 2017

Napisano w Czytam dzieciom (i sobie też)

Tagi: , , , , , , , ,

3 comments on “„Pixelo”. Minecraft na papierze
  1. Olcia pisze:

    Ta sama Wilga wydała wcześniej dwie książeczki z pikselami w miniserii Świat pikseli. Mój syn pokochał. Wyguglaj, polecam. Dla starszaków!

  2. Ani pisze:

    ok, zachęciło mnie, to pewnie skorzystamy; )

Skomentuj Ani Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

W związku z wprowadzeniem 25 maja 2018 roku Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE informujemy, że zostawiając komentarz na stronie od-rana-do-wieczora.pl pozostawiasz na niej swój nick, widoczny dla innych czytelników oraz adres mailowy widoczny tylko dla administratorów strony. Swoje dane osobowe przekazujesz dobrowolnie i będą one przetwarzane wyłącznie w celu przesłania powiadomień o nowych wpisach na blogu, odpowiedzi na Twój komentarz lub w przypadku kontaktu przez formularz kontaktowy. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Masz prawo dostępu do swoich danych oraz ich poprawiania poprzez kontakt: dorota.smolen@gmail.com. Administratorem Twoich danych osobowych jest autorka bloga od-rana-do-wieczora.pl Dorota Smoleń.
Publikując komentarz, wyrażam zgodę.

*