Wszyscy wiemy, że rodziny się nie wybiera. Wiemy także, że z rodziną dobrze wychodzi się tylko na zdjęciu. „Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest, lecz kiedy jej nima – samotnyś jak pies” – śpiewali Starsi Panowie i trudno odmówić im racji. Relacje rodzinne nacechowane są naprzemiennie płomienną miłością i głęboką niechęcią. A do tego trudno znaleźć rodzinę, w której wszyscy byliby normalni.
Różni wujciowie-wariatuńcie, zdziwaczałe ciotki, krewni o niecodziennych upodobaniach – w prawdziwym życiu spotykamy całe plejady takich nietuzinkowych postaci. Są szalenie barwni i można liczyć, że rozkręcą każde nudne imieniny, nawet nieobecni, bo przecież są niewyczerpanym źródłem anegdot. Jeden oryginał w rodzinie być musi. Są jednak takie rodzinki, w których proporcje typowych do mniej typowych członków są mocno zachwiane.
Na przykład zestaw: ojciec, który niby tylko dla zabawy czasami zmienia się w smoka, a tak naprawdę jest smokiem, który okazjonalnie zamienia się w człowieka i siostra, całymi dniami konstruująca dziwaczne wynalazki. Czy w pakiecie: ojciec, który chadza w puchatych kapciuszkach z króliczkami, przypakowana siostra jeżdżąca na Harleyu i do tego pies, który nie potrafi szczekać, jest łysy i boi się kotów. Lub matka-korsarka, która na wywiadówce w najlepszej szkole na świecie zachowuje się tak samo jak na pokładzie swojego statku w gronie prostych piratów.
Książkowi bohaterowie, podobnie jak my, na co dzień wstydzą się trochę tych rodzinnych freaków, ale w niektórych sytuacjach bywają niezastąpieni. Kto uratuje uczniów z powodzi, jeśli nie korsarski okręt, kierowany przez nieznającą strachu piratkę? Kto załatwi bandytów, jeśli nie wierny dinozaur? Kto pogoni niegodziwca przygotowującego zamach stanu, jeśli nie prawdziwe smoki? Kto pocieszy człowieka po ciężkim dniu w szkole lepiej niż wujek, sympatyczny krasnal ogrodowy?
Seria „Zwariowane rodzinki” autorstwa Jackie French to zabawne książeczki, które czyta się szybko i przyjemnie, a przy tym człowiek dochodzi do wniosku, że Los był dla niego wyjątkowo łaskawy, jeśli zesłał mu tylko wujka, który na każdym weselu tańczy ogniście do chwili, gdy pada jak trup na podłogę i trzeba go wynieść z sali. Co to jest wobec ojca-smoka!…
Jackie French, seria „Zwariowane rodzinki”: „Moja matka piratka”, „Mój wujek Mundek krasnal ogrodowy”, „Mój tata smok”, „Mój pies jest dinozaurem”, wydawnictwo Wilga, Warszawa 2016.
Fajnie mieć taką rodzinę, w której jest jakiś jeden oryginał. A co mam powiedzieć ja, która nie dalej jak dzisiaj po południu wypowiedziałam do mojej mamy słowa określające mojego syna „on nie jest normalny”… I co na to usłyszałam? Od mojej rodzicielki, a babci tego, o którym wypowiadałam te słowa? Otóż usłyszałam: „a po kim ma być normalny?”. Muszę mieć te książki 🙂
Wszyscy jesteśmy wariatami :-)))
Jezu! Muszę to mieć! Dzięki!
Polecam się 🙂