Dwa egzemplarze „Aromaterapii” Anny Huete, wydanej przez kompanię książkową Jedność, już leżą zapakowane, gotowe do drogi. Komu je wyślę?
Rozmarzyłam się, czytając Wasze przepisy na poprawę nastroju. Są mi bardzo bliskie 🙂 A książki otrzymują:
1. Agnieszka – dlatego, że czytając Twój opis popłakałam się dwa razy. Pierwszy raz, gdy przeczytałam o mężu masującym stopy. A więc jest gdzieś taki mąż! – łkałam wzruszona i szczęśliwa, że jakaś kobieta gdzieś w świecie doświadcza tej radości. Po chwili popłakałam się drugi raz – z żalu, że to była tylko fantazja…
2. Kaś. – za patent na podsmażanie cebuli. W moim domu rodzinnym cebuli do rosołu się nie podsmażało, u Męża tak, więc podsmażam. Ale patent jest taki, że albo cebula nabita na widelec nad palnikiem, albo położona na ruszcie nad ogniem. Oba sposoby mnie denerwują, bo sok z cebuli kapie na świeżo umytą kuchenkę. A tu taki prosty bajer! Patelnia! Dzięki, Kaś.! 🙂
Dziękuję wszystkim za udział w konkursie 🙂
Gratuluję zwycięsżczyniom , a gdzie można se poczytać te wpisy ? bo chyba coś mi umkło 😀
W komentarzach do notki: http://od-rana-do-wieczora.pl/2016/09/16/pachnaca-terapia-na-jesien-zime-i-inne-zyciowe-przykrosci/ Słuszna uwaga, następnym razem będę publikować zwycięskie odpowiedzi w notce z wynikami 🙂
Aaale się cieszę! 😉
:*
Bardzo dziękuję 🙂 Mam nadzieję, że może ta fantazja kiedyś się ziści…
„Porzućcie wszelką nadzieję…” a nie, przepraszam to nie ten cytat: „Miejcie nadzieję, nie tę lichą, marną…” 🙂