Tyle uczuć w jednej małej Myszce!

W jednej z części „Harry’ego Pottera” jest scena, w której Hermiona wyjaśnia Harry’emu i Ronowi uczucia miotające ich koleżanką. Dziewczyna właśnie straciła ukochanego, ale podoba się jej Harry i nie umie tego pogodzić, więc głównie chowa się po kątach i płacze.

myszka

Trawi ją tęsknota za zmarłym, a jednocześnie radość, że Harry jest blisko, i z powodu tej radości czuje się jeszcze gorzej, bo przygniata ja poczucie winy, że sprzeniewierza się poprzedniemu chłopakowi. Taka normalna mieszanka kobiecych uczuć. Chłopcy patrzą na Hermionę z niedowierzaniem, wreszcie Ron mówi coś w stylu: „To niemożliwe, żeby ona to wszystko czuła, przecież tyle uczuć by ją rozsadziło!”

Przytaczam ten fragment z pamięci, bo przypomniał mi się, kiedy czytałam Wojtusiowi „Myszkę” Doroty Gellner. „Myszka” jest bowiem o uczuciach, które targają malutkim zwierzątkiem i to często są bardzo trudne emocje, takie jak strach, złość czy rozpacz. Myszka przeżywa je wszystkie bardzo silnie, od czubka nosa po paluszki u stóp – jak każde małe dziecko. Tylko dziecko? A skąd. Dorosłych także porywa fala smutku czy złości, także snujemy się w „zasmuconych kapciuszkach”, płaczemy ze złości, tęsknimy i rozpaczamy.

Bardzo podoba mi się ta książeczka. Jest bardzo ważna, bo uczucia, szczególnie te trudne, odbierane negatywnie, nieakceptowane społecznie, to jedna z ważniejszych rzeczy do przepracowania z dzieckiem, do przepracowania w sobie. Warto poczytać „Myszkę” razem z dzieckiem i opowiedzieć sobie nawzajem o uczuciach: czego się boimy? Co nas złości? Co nas śmieszy? Kiedy się wstydzimy? Kogo i co kochamy tak bardzo, aż promieniejemy? Przyjęło się, że największą cnotą jest powściągliwość – mityczny złoty środek, praktycznie nieosiągalna równowaga. Śmiać się półgębkiem, szlochać w poduszkę, nie okazywać „za bardzo”, że się kogoś kocha. Tego wszystkiego uczymy nasze dzieci, a ona, na przekór, uczą nas czegoś zupełnie innego: jak śmiać się, to do rozpuku, jak rozpaczać, to do ochrypnięcia i do wylania ostatniej łzy.

„Myszka”, ślicznie zilustrowana przez Dobrosławę Rurańską, powinna stać na każdej dziecięcej półeczce. Polecam Wam serdecznie lekturę „Myszki” i okazywanie uczuć 🙂

Dorota Gellner, Myszka, ilustracje Dobrosława Rurańska, wydawnictwo Bajka 2016

Napisano w Czytam dzieciom (i sobie też)

Tagi: , , , , ,

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

W związku z wprowadzeniem 25 maja 2018 roku Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE informujemy, że zostawiając komentarz na stronie od-rana-do-wieczora.pl pozostawiasz na niej swój nick, widoczny dla innych czytelników oraz adres mailowy widoczny tylko dla administratorów strony. Swoje dane osobowe przekazujesz dobrowolnie i będą one przetwarzane wyłącznie w celu przesłania powiadomień o nowych wpisach na blogu, odpowiedzi na Twój komentarz lub w przypadku kontaktu przez formularz kontaktowy. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Masz prawo dostępu do swoich danych oraz ich poprawiania poprzez kontakt: dorota.smolen@gmail.com. Administratorem Twoich danych osobowych jest autorka bloga od-rana-do-wieczora.pl Dorota Smoleń.
Publikując komentarz, wyrażam zgodę.

*