O inauguracji sezonu na babking i niezmierzonej naiwności matczynej

Siedziałam z Wojcieszkiem w piaskownicy, gdzie produkowaliśmy taśmowo babki, słoneczko przygrzewało, druga mama na placu zabaw mantrowała do swojego dziecka „nie syp piaseczkiem”, a ja przez telefon wydawałam dyspozycje dotyczące sprzątania w domu.

babking

Ja to mam jednak fajnie, myślałam, wygrzewając się w słońcu jak kocica, warto było odchować starszych chłopców hurtem, teraz z najmłodszym lansujemy się na osiedlu, a starszaki odwalają sobotnie sprzątanie. Już od dawna myją w soboty łazienkę i toaletę, a po tym, jak sprawdzili się w czasie sprzątania wielkanocnego, dorzuciłam im kilka kolejnych obowiązków: Piotrek odkurza, a Michał myje podłogi.

Zadzwoniłam kontrolnie.

– Piotrusiu, odkurzyłeś?
– Nie mogę odkurzać, bo Michał mnie spryskuje wodą ze spryskiwacza, tą z odżywką do kwiatków i zamknąłem się przed nim w pokoju.
– Daj mi go do telefonu. Michasiu, zostaw spryskiwacz i bierz się do roboty.
– Ale on nie odkurzył, to ja nie mam co zmywać!
– Nie odkurzył, bo go polewasz wodą, przestań to robić!

Z dystansu (ja w piasku, oni w domu) cała sytuacja była lekka i przyjemna jak to sobotnie popołudnie z dala od tyranii ściery. Nadszedł jednak czas, gdy muślinowa zasłona spadła mi z oczu,  bo to stanęłam w progu mieszkania, a tam chlew, ruja i porubstwo: podejrzanie mokra pościel wala się wszędzie („to Michał ze spryskiwacza!” „wcale nie, to Piotrek wylał wodę z miski!”), na komputerze odpalona jakaś denna gra, na dywanie w dużym pokoju koce, poduszki, zabawki i zasmarkane chusteczki…

Być matką od tylu lat, mieć troje dzieci i taką wcieloną naiwność sobą prezentować!…

O, jak nastrojowy spokój słonecznego południa zniknął w momencie, przykryty burzowymi chmurami!
O, jak wzięłam głęboki wdech!
O, jak udarłam ryja!

TYMASZZAKAZGRANIAPRZEZDWATYGODNIEATOBIEKOMÓRKĘKONFIKSUJĘMACIESZLABANNAKOLEGÓW ZARAZMNIETUSZLAGTRAFICZYTYWOGÓLEROZUMIESZCOJADOCIEBIEMÓWIĘNIEZACHWILĘTERAZZARAZ
NATYCHMIAST!…

Godzinę później siedzieliśmy przy pizzy w czyściutkim, wypucowanym rączkami syneczków mieszkanku, żywo rozprawiając o planach na resztę popołudnia.

I nie można było tak od razu?

Napisano w Od Rana Do Wieczora

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

W związku z wprowadzeniem 25 maja 2018 roku Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE informujemy, że zostawiając komentarz na stronie od-rana-do-wieczora.pl pozostawiasz na niej swój nick, widoczny dla innych czytelników oraz adres mailowy widoczny tylko dla administratorów strony. Swoje dane osobowe przekazujesz dobrowolnie i będą one przetwarzane wyłącznie w celu przesłania powiadomień o nowych wpisach na blogu, odpowiedzi na Twój komentarz lub w przypadku kontaktu przez formularz kontaktowy. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Masz prawo dostępu do swoich danych oraz ich poprawiania poprzez kontakt: dorota.smolen@gmail.com. Administratorem Twoich danych osobowych jest autorka bloga od-rana-do-wieczora.pl Dorota Smoleń.
Publikując komentarz, wyrażam zgodę.

*