To książka złożona z opowieści ludzi, którzy pamiętają czasy przedwojenne, wojnę i latach powojennych, z historii o dzieciństwie w skrajnej biedzie, w czasach ruin i zgliszcz, a mimo to – dzieciństwie szczęśliwym.
Niezwykła publikacja, która przenosi małoletniego czytelnika w czasy dzieciństwa jego dziadków, a nawet pradziadków, powstała z inicjatywy Barbary Caillot Dubus i Aleksandry Karkowskiej, a złożyły się na nią wspomnienia mieszkańców warszawskiej Sadyby, Miasta Ogrodu Sadyby. To wspomnienia wzruszające, jak to o pięknej lalce, którą tata kupił małej dziewczynce w ogromnym domu towarowym Braci Jabłkowskich, dwa dni przed wybuchem II wojny. W tych wspomnieniach jest komunijna sukienka z firanki uszyta w czasie wojennej zawieruchy, miś znaleziony na śmietniku, kasza z piaskiem, pozbierana z podłogi po powrocie do zrujnowanego mieszkania, uczesanie w “kotlety”, zabawy w “kalapaty” albo na trzepaku, klejenie ozdób świątecznych, łapanie żab w fosie. Jest w nich smak odświętnych pyszności: czerwonej oranżady i kolorowych bananów z cukru pudru, są echa turkotu autobusu i wycia silnika szambiarki.
To pozycja integrująca pokolenia, “kładka przerzucona między generacjami”, jak napisała o niej Joanna Olech.
Taką książkę każdy z nas powinien mieć w swojej własnej biblioteczce. Wystarczy poskładać opowieści rodziców i dziadków, stare zdjęcia, fragmenty pamiętników, widokówek, listów. Wystarczy pytać, więc pytajmy, póki jest kogo. Nobliwi, pełni godności seniorzy opowiedzą Wam zaskakujące historie, o udział w których nigdy byście ich nie podejrzewali. Np. mój tata jeździł na kocie, a dokładnie to w drewnianym wózku przypiętym do wielkiego kocura, co jest ukochaną historią mojego pierworodnego i nawet ją opowiedział kiedyś w radiu, budząc konsternację prowadzącej audycję, bo mocno niekotohumanitarne to się jej wydało.
Mam nadzieję, że lektura “Bananów z cukru pudru” przypadnie wam do gustu, że stanie się pretekstem do rozmowy z dziećmi o własnym dzieciństwie (które nam wydaje się dniem wczorajszym, a dla naszych dzieci jest głębokim średniowieczem; moje kilkuletnie dziecko zapytało mnie kiedyś, czy w szkole pisałam gęsim piórem i czy urodziłam się już po wojnie…). Liczę też, że skłoni was do rozpytania ukochanych bliskich o różne historie z ich dzieciństwa. I dla wspominającyh i dla słuchających będzie to wspaniała zabawa, co gwarantuję, mając przed oczyma duszy małego Kazia na kocie.
Barbara Caillot Dubus i Aleksandra Karkowska, Banany z cukru pudru, Oficyna Wydawnicza Oryginały 2015
Dodaj komentarz