Przypadki wiejskiego weterynarza

Starszaki być może pamiętają brytyjski serial „Wszystkie stworzenia duże i małe”, opowiadający o przygodach młodego weterynarza praktykującego w Yorkshire. Film powstał na podstawie cyklu książek Jamesa Herriota, a właściwie Alfa Wighta, który naprawdę był weterynarzem.

Przeczytałam ostatnio dwie pierwsze z tego cyklu: „Jeśli tylko potrafiłyby mówić” i „To nie powinno się zdarzyć”. Kariera świeżo upieczonego lekarza weterynarii rozpoczęła się w latach 30. XX wieku, gdy elektryczne oświetlenie było rzadkością w wiejskich oborach i często skomplikowane zabiegi trzeba było przeprowadzać przy ogarku świecy, bladym świtem lub ciemną nocą, leżąc na kamiennej podłodze w pełnej przeciągów stajni, lekarstwa przygotowywać samemu, a farmerzy z dziada pradziada i tak wiedzieli lepiej, co dolega ich zwierzętom i jak to leczyć.

Herriot zaprezentował całą galerię kapitalnych postaci, począwszy od najbliższych współpracowników doktora, a skończywszy na mieszkańcach miasteczka i okolic, z którymi spotykał się w ramach wykonywania obowiązków.

Moją ulubienicą jest pani Pumphrey, właścicielka łakomego pekińczyka Trickiego, która okrzyknęła Herriota wujaszkiem swego ulubieńca i w jego imieniu przysyłała lekarzowi rozmaite upominki. Kiedy przekarmiony Tricky trafił na dwutygodniową hospitalizację pod opieką wujaszka, trzem weterynarzom żyło się rozkosznie jak chyba jeszcze nigdy w życiu, bo zatroskana pani podsyłała im systematycznie tuziny jaj i kolejne butelki sherry dla wzmocnienia sił pupilka. Pupilek wzmacniał się ganiając z psami po ogrodzie, a weterynarze rozkoszowali się korzyściami płynącymi ze sprawowania opieki nad nim.

Książki pożyczyła mi sąsiadka, kiedy skarżyłam się na podły nastrój i brak pogodnej, odprężającej lektury. Spełniły swoje zadanie, zatem bardzo Wam je polecam.

James Herriot, Jeśli tylko potrafiłyby mówić i To nie powinno się zdarzyć, Świat Książki 1995.

Napisano w Bez kategorii

2 comments on “Przypadki wiejskiego weterynarza
  1. Matka Kwiatka pisze:

    dlaczego ja muszę mieszkać tak daleko od księgarni i sąsiadek, co to takie smaczki pozyczają??

  2. Agnes pisze:

    Pamiętam serial! Co prawda jak przez mgłę, ale klimat angielskiej wsi był świetnie oddany.
    I książkę też polecam 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

W związku z wprowadzeniem 25 maja 2018 roku Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE informujemy, że zostawiając komentarz na stronie od-rana-do-wieczora.pl pozostawiasz na niej swój nick, widoczny dla innych czytelników oraz adres mailowy widoczny tylko dla administratorów strony. Swoje dane osobowe przekazujesz dobrowolnie i będą one przetwarzane wyłącznie w celu przesłania powiadomień o nowych wpisach na blogu, odpowiedzi na Twój komentarz lub w przypadku kontaktu przez formularz kontaktowy. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Masz prawo dostępu do swoich danych oraz ich poprawiania poprzez kontakt: dorota.smolen@gmail.com. Administratorem Twoich danych osobowych jest autorka bloga od-rana-do-wieczora.pl Dorota Smoleń.
Publikując komentarz, wyrażam zgodę.

*