Witajcie w roku 2020

O esu. Trzasnął mnie ten nowy rok. Że już 2020. Najbardziej rozdygotałam się psychicznie, kiedy Mąż wyjął z szafki kieliszki do szampana ze złotym i lekko tylko obleźniętym napisem 2000. Tośmy dopiero co pili z nich toast milenijny na Złotym Wieku!…

Cały czas mi się wydaje, że rok 2000 to było całkiem niedawno. Że to co powstało około roku 2000 to wciąż jest całkiem nowe. Ewidentnie zaklinam rzeczywistość. Wszak syn pierworodny (rocznik 2005) już nie taki nowy, basem przemawia, wąs mu się sypie i stopę ma w rozmiarze 43. I patrząc na mnie z góry mówi z pobłażaniem „Moja malutka mamusia”. Jak wyjdę na taboret, jak machnę go ścierą przez łeb, to odechce się mu pobłażliwie wyrażać o matce!…

Prowadzimy ostatnio dysputy lingwistyczno-psychologicznie.

– Elo ziom – huknął raz po powrocie ze szkoły. Nie skumałam w ogóle, do kogo on mówi.
– Michała nie ma… – odkrzyknęłam.
– Ale ja się z tobą witam!
– Dziecko, jestem twoją matką, a nie żadnym ziomem! – zaoponowałam.
– Ależ mamusiu! Jesteś moim najukochańszym ziomeczkiem! Przecież nosiłaś mnie przez 9 miesięcy, urodziłaś…

No dobra. Szacunku w tym za grosz, ale objaśnienie mnie urzekło. Tymczasem niedługo potem…

– Elo mordo! – zabrzmiało od progu.
– Elo synu, nie mów do mnie mordo!
– Ale dlaczego?
– Bo nie życzę sobie, żebyś tak do mnie mówił.
– O jeny, nie masz dystansu do siebie za grosz!
– To nie jest kwestia dystansu, tylko moich granic, które właśnie przekraczasz!
– O Jezu, ale przesadzasz…
– Ja przesadzam?! To ty przesadzasz!…

No i tu już wiecie, klasyka gatunku, obustronne darcie ryja i trzaskanie drzwiami.

Które to drzwi też nowe nie są, bo również z okolic roku 2000.

Za to Wojtuś, rocznik 2014, jeszcze całkiem nowy.
– Ty już stary chłop jesteś, Piotrek jak miał sześć lat, to chodził do szkoły! – rzekłam ostatnio lekko zmieszana i lekcej przerażona tym, co powiedziałam, kiedy leniuszek domagał się, by założyć mu buciki (gdyż to jedno z bardziej rezolutnych dzieci w przedszkolu na widok matki zamienia się w bezbronną kruszynkę).
– Nie jestem stary chłop! Jestem twoje słodkie maleństwo! – zaprotestował ze łzami w niewinnych oczętach.

Do schrupania, powiadam Wam, do schrupania.

Michaś – Dr Jekyll i Mr Hyde. Piekielnie zdolny, inteligentny, czuły, empatyczny, troskliwy, wyrozumiały, łapiący w lot emocje i nastroje – a okresowo przechodzi na ciemną stronę Mocy. A potem znowu jest czułym, empatycznym, troskliwym i wspaniałym chłopakiem.

Generalnie to słabo jest w tym 2020. Lepiej nie będzie, lada dzień nadejdą czterdzieste piąte urodziny (lepiej to wygląda zapisane słownie niż liczbą). Gdybym miała psa, psem bym je poszczuła, a tak to trzeba będzie przeżyć z godnością. Jest też opcja, żeby bez godności, ale kac w tym wieku może zabić, więc raczej nie podejmę ryzyka.

Przeczytałam ostatnio stary ale jary wywiad z Sylwią Chutnik w numerze specjalnym kwietniowym TP, co go w październiku pod Halą kupiłam za bezcen. Nic nie straciłam, bo wiele tekstów w nim to przedruki ze starych numerów TP. No i Sylwia tam mówi, że niektóre młode matki na warsztatach z planowania kariery zawodowej w Fundacji MaMa pytane, co będą robiły za pięć lat, były bardzo zdziwione, że trzeba mieć jakieś plany.

To ja jestem tutaj jako ta młoda matka (hura, gdzieś jeszcze przystaję do grona młodych matek!). Plany na za pięć lat? Ludzie, ja to mam problem, żeby zaplanować obiady na trzy dni do przodu, a ktoś oczekuje, że będę miała plan pięcioletni na życie?!

No ja nie oczekuję. W zasadzie to już niewiele od siebie oczekuję. Żebym ich nie pozabijała, może tyle. I żebym jakoś dotrwała do wieczora. I czekam, kiedy zaczną wyprowadzać się z domu.

Patrzcie, jakie to było mądre, że kiedyś ludzie mieli dzieci młodo. Akurat wydoroślały do czterdziestki rodziców i poszły na swoje albo na studia. A teraz bujaj się człowieku do starości z podrostkami i walcz o prawo do słuchania we własnym samochodzie RMF Classic, a nie Radia Dzieciom albo Eski, ech.

No cóż.

Życzę Wam z całego serca, żeby to był najlepszy rok Waszego życia. Sobie życzę tego samego, bo w końcu zasługuję – jeśli nie na najlepsze, to przynajmniej na życzenia.

Bądźcie zdrowi i szczęśliwi.

Wasza Chuda

Tak wyglądałam 20 lat temu. Bez filtrów i innych nowoczesnych sztuczek, przez obiektyw aparatu analogowego. Podczas sylwestra sprzed tygodnia na pewno wyglądałam też dobrze, tylko… inaczej 🙂

Ps. Z dobrych rzeczy w tym roku: odkryłam przypadkiem południowokoreańskiego Możdżera. Bardzo przyjemnie się go słucha. Częstujcie się.

Ps. Mam nieodparte wrażenie, że ten blog jest jak trup, którego co jakiś czas próbuję reanimować elektrowstrząsami, nie bacząc na postępujący rozkład. Ale w zasadzie – kto mi zabroni?

 

Napisano w Od Rana Do Wieczora

Tagi: , , , ,

12 comments on “Witajcie w roku 2020
  1. magda pisze:

    Najlepszego roku !

  2. Basik pisze:

    nasza Chuda, nawet nie próbuj zaprzestać pisania, kto mnie będzie rozśmieszał, dodawał otuchy po dniu spędzonym z wiecznie spierającymi się dziećmi. nie ważne ile kończysz lat, ważne że jesteś. ja w wieku 37 lat poszłam do pierwszej w życiu pracy, a co.
    życie jest piękne,. tylko musimy mieć dystans do świata, a przede wszystkim do siebie.

    Pozdrawiam cieplutko z wcale zimowych Ząbek

  3. też Dorota pisze:

    Zdrowia i szczęścia !I pisz kiedy będziesz mogła.Zaglądam często i czytam z przyjemnością.Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twojej Rodzinki 🙂

  4. kaczka pisze:

    Reanimuj!

  5. Seso pisze:

    Nie jest jak trup, tylko życie zasadniczo koncentruje się już gdzie indziej 😉 Też nie mam planów nawet na ten miesiąc, bo z końcem stycznia porzucam 8 lat pracy z trzaśnięciem drzwiami i nie wiem co będzie. Pozdrowienia

  6. Aleksandra pisze:

    Wszystkiego dobrego na Nowy Rok!
    Pisz, gdy masz chęć. Nic na siłę, wiadomo. Ale ja zawsze chętnie przeczytam 🙂
    Cudne zdjęcie z 2000!

  7. Malwina pisze:

    Zombie bywają zjawiskowe, a niejaki Frankenstein zrobił karierę. Widzę potencjał 🙂
    Do kwestii walki o autorytet rodzicielski dorzucę: „Nigdy nie odrzucaj połączeń od matki, nawet jeśli grasz w minecrafta” Można się zirytować 🙂

  8. Aneta pisze:

    Najserdeczniejsze życzenia! Zdrowia i szczęścia w Nowym Roku 2020!
    P.S. Koniecznie pisz tutaj, chociaż czasem….

  9. Aleksandraphl pisze:

    Duzo szczescia w Nowym Roku

  10. moje-waterloo pisze:

    Na szczęście nikt nie ma takiego prawa. Reanimuj zatem, pamiętając, że znam Cię jeszcze sprzed tych trzech uroczych chłoptasiów 🙂 A później było tylko lepiej.

  11. Ania- Mikołajka pisze:

    Dorotko, takie beztroskie i rozmarzone spojrzenia mają chyba tylko jeszcze „nie-matki”. Hmm… kiedy to było? Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!

  12. kwiatkowska pisze:

    Plany, no właśnie, jakie plany?

Skomentuj Malwina Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

W związku z wprowadzeniem 25 maja 2018 roku Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE informujemy, że zostawiając komentarz na stronie od-rana-do-wieczora.pl pozostawiasz na niej swój nick, widoczny dla innych czytelników oraz adres mailowy widoczny tylko dla administratorów strony. Swoje dane osobowe przekazujesz dobrowolnie i będą one przetwarzane wyłącznie w celu przesłania powiadomień o nowych wpisach na blogu, odpowiedzi na Twój komentarz lub w przypadku kontaktu przez formularz kontaktowy. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Masz prawo dostępu do swoich danych oraz ich poprawiania poprzez kontakt: dorota.smolen@gmail.com. Administratorem Twoich danych osobowych jest autorka bloga od-rana-do-wieczora.pl Dorota Smoleń.
Publikując komentarz, wyrażam zgodę.

*