Kiedy Piotrek był mały, wymyślił bajkę o pumie. Puma całkiem niespodziewanie wyrosła z małego kotka, przygarniętego w schronisku i opiekowała się głównym bohaterem, woziła go na grzbiecie do szkoły i płoszyła różnych rzezimieszków, zarówno nielegalnych graficiarzy jak i złodziei sprzętu komputerowego ze szkolnej pracowni. Podobnie (ale nie do końca) ma się rzecz z niedźwiedziem z uroczej książki Katarzyny Minasowicz.
Niedźwiedź jest przyjacielem dziewczynki (w jednej opowiastce) i chłopca (w drugiej). Pomaga im w różnych przedsięwzięciach, którym bez jego pomocy nie podołaliby. Dla chłopca jest nim np. posprzątanie pokoju, dla dziewczynki – publiczny występ. Jego obecność dodaje dzieciom pewności siebie i wiary we własne możliwości, a także gwarantuje poczucie bezpieczeństwa. I nie ma znaczenia, że nikt poza bohaterami nie ma pojęcia o jego obecności.
Książka ma nietypową formę, która bardzo spodobała się Wojtkowi, mianowicie czyta się ją od początku do środka, a potem odwraca do góry nogami i znowu czyta od początku do środka.
Te dwie historyjki (czytamy oczywiście jedną i drugą, w połowie lektury Wojtek z namaszczeniem odwraca książkę) są bardzo dobrym punktem wyjścia do rozmowy z dzieckiem o tym, czego się boi, co jest dla niego trudne i jak sobie z tym radzi. Pomogą także zrozumieć dziecku, że każdy człowiek boi się różnych rzeczy i każdy z nas ma inne problemy, ale możemy sobie nawzajem pomagać. Dla Wojtka ma to wymiar bardzo praktyczny: jest początek roku szkolnego, w przedszkolu nowe dzieci płaczą z tęsknoty za mamą – ustaliliśmy, że będzie zapraszał je do wspólnej zabawy, żeby nie czuły się samotne. Będzie jak przyjaciel niedźwiedź 🙂
Katarzyna Minasowicz, „Mój przyjaciel niedźwiedź”, wydawnictwo Bajka, Warszawa 2018.
Dodaj komentarz