„Po coś tam polazła, idiotko!”. #Jateż

Nawet gdybym nie chciała o czymś pisać, to wcześniej czy później któraś Czytelniczka upomni się o mój głos w sprawie. Zwykle nie ulegam, ale tym razem chcę dorzucić kamyczek do ogródka.

fot. pixabay.com

Wkurzyła mnie akcja #MeToo #Jateż. Zmusiła, bym przypomniała sobie o tym, o czym nie chcę pamiętać, co upchnęłam w ciemnym kącie, zasypałam liśćmi z wielu jesieni, zastawiłam kredensem i zamknęłam pokój na klucz, który wyrzuciłam do rzeki.

Nie będę opowiadać o szczegółach. Każda z Was, która doświadczyła jakiejkolwiek napaści na tle seksualnym zna doskonale ten strach, obrzydzenie do sprawcy, do siebie, a potem szukanie winy w sobie. Po co tam poszłam? Czemu nie wybrałam innej drogi?

Po latach nie rozpamiętuję tamtych sytuacji, nie szukam odpowiedzi, ale jestem wściekła na to, że dzisiaj się boję. Boję się chodzić sama wieczorami. Dygam się, gdy o 21.00 przyjdzie mi wyskoczyć do osiedlowego sklepu. Gdy idę gdzieś sama po zmroku, choćby z garażu do mieszkania, oczy latają mi na wszystkie strony, a prawa dłoń zaciska się na pęku kluczy. Albo owijam wokół nadgarstka torbę, w której zawsze na dnie grzechocze jakiś resorak. Z naszego osiedla droga do parku wiedzie przez niewielki lasek, z dziećmi często skracamy sobie tamtędy drogę, oczywiście w ciągu dnia, ale też zawsze idę spięta i łypię na wszystkie strony, kto skąd nadchodzi. Nie chodzę na wieczorne, samotne spacery, choć doskonale przewietrzyłabym głowę. Przecież wiem, co bym usłyszała, gdyby coś się stało: „Po coś tam polazła, idiotko?”

I jestem wściekła, że to ja się boję. Bać powinni się faceci tacy jak tamci. Może ten jeden jedyny raz naprawdę nie powinnam była leźć tam, gdzie polazłam (proszę nie fukać, starsze koleżanki ostrzegały, ale oczywiście mądrzejsza byłam i pozbawiona uprzedzeń, hehehe), ale nawet wtedy to nie była moja wina.

To nie była moja wina, to nie jest mój wstyd.

Napisano w Od Rana Do Wieczora

Tagi: , , , , , ,

2 comments on “„Po coś tam polazła, idiotko!”. #Jateż
  1. Alka pisze:

    Spotkanie obnażającego się się zboczeńcy to nieprzyjemne przeżycie,też mnie ten „zaszczyt” kopnął, ale byłam wtedy już dorosła.Nic jednak nie jest w stanie przebić ręki między nogami w zatłoczonym autobusie. Rany, jak ja wtedy wyzywałam, słowa, które normalnie nie przeszły by mi przez gardło! na cały autobus! Łapę zabrał, a ja poczułam się na cenzurowanym, bo zwróciłam na siebie uwagę tłumu. Wysiadłam 5 przystanków przed celem.

  2. gosia pisze:

    mialam taka sytuacje lata temu,podzielilam sie z jedna „MONDRA” kolezanka,ktora stwierdzila,ze WOW JAKIE TO JA MIALAM SZCZESCIE.Na szczescie nigdy wiecej,ale strach rzeczywiscie pozostal 🙁

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

W związku z wprowadzeniem 25 maja 2018 roku Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE informujemy, że zostawiając komentarz na stronie od-rana-do-wieczora.pl pozostawiasz na niej swój nick, widoczny dla innych czytelników oraz adres mailowy widoczny tylko dla administratorów strony. Swoje dane osobowe przekazujesz dobrowolnie i będą one przetwarzane wyłącznie w celu przesłania powiadomień o nowych wpisach na blogu, odpowiedzi na Twój komentarz lub w przypadku kontaktu przez formularz kontaktowy. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Masz prawo dostępu do swoich danych oraz ich poprawiania poprzez kontakt: dorota.smolen@gmail.com. Administratorem Twoich danych osobowych jest autorka bloga od-rana-do-wieczora.pl Dorota Smoleń.
Publikując komentarz, wyrażam zgodę.

*