Wydawnictwo Widnokrąg kontynuuje świetną akcję przypominania przedwojennych książek autorstwa Franciszki i Stefana Themersonów. On – pisarz, filmowiec, ona – malarka, ilustratorka jego opowieści. Tym razem staje przed nami zaradny Marcelianek Majster-Klepka.
Tytułowy bohater wędruje przez świat i pomaga napotkanym ludziom. Jest dzielny, wytrwały, życzliwy, cierpliwy i – mówiąc po naszemu – ogarnięty życiowo. Daje sobie radę w każdych okolicznościach i nie traci zimnej krwi. Nosi przy sobie węzełek zawierający 140 różnych narzędzi, potrafi z ich pomocą zrobić buty, naprawić zegar, skonstruować żarna, a nawet kompas. Pomaga napotkanym ludziom i zwierzętom, sam korzysta z ich pomocy, a do tego zawsze jest pozytywnie nastawiony do czekającego go zadania. Jego podejście do życia jest kapitalne i ponadczasowe: to, z czym musisz się zmierzyć, to nie problem, lecz wyzwanie.
Wszystkie opowieści o Marcelianku to pochwała zaradności. Są zabawne, jak ta o uczniach II klasy, którzy wiele lat temu zabłądzili w lesie w czasie szkolnej wycieczki i teraz błąkają się bezradni, z brodami do pasa. Są i skłaniające do rozmowy o dawnych czasach, jak ta o Marysi, która nie mogła iść do szkoły, bo nie miała butów. Dla naszych dzieci, które nie wierzą, że 30 lat temu nie mieliśmy Internetu i smartfonów, to jak historia z innej planety. Można, ostatecznie, nie mieć elektrycznej deskorolki, ale nie mieć butów? Pojawiają się tu także baśniowe postacie, takie jak Dmuchacz Wielki i Feliks Siły Co Niemiara, uosabiające siły przyrody.
Bardzo lubię Marcelianka, przypomina mi trochę kultowego Szewczyka Dratewkę. Warto zapoznać z nim nasze dzieci.
Stefan Themerson, „Przygody Marcelianka Majster-Klepki”, ilustracje Franciszka Themerson, wydawnictwo Widnokrąg 2017.
Właśnie wychodzę z pełnym koszyczkiem z internetowej księgarni. 🙂
Dziękuję za recenzję!
O! Zupełnie nie znałam!!