Zabawna, śmieszna i przekorna książka Franciszki Boucher odpowiada na wszystkie pytania i wątpliwości związane z czytaniem książek. Co więcej, kreuje takie powiązania między książkami a życiem, jakie nigdy wcześniej nie wpadły mi do głowy.
Ludzie, którzy nie czytają książek są… dziwni. Kiedy widzą cię płaczącego ze śmiechu nad „Ostatnią arystokratką”, pytają „Jak można śmiać się z literek?”. I patrzycie na siebie jak ktoś, kto pierwszy raz w życiu zobaczył ufoludka i ufoludek, który pierwszy raz zobaczył człowieka.
Dla mnie czytanie książek jest najbardziej oczywistą rzeczą pod słońcem. Przychodzi mi tak naturalnie jak oddychanie. Mam to w genach: Tata wszystkie pieniądze zarobione na kolędzie jako ministrant wydawał na książki. Do dziś na półce w domu rodzinnym stoi Trylogia, którą wtedy kupił, a którą ja czytałam będąc dzieckiem w upalne wakacyjne popołudnia na kocu za stodołą. „Potop” ma wyraźnie odciśnięty na okładce okrągły ślad – jest to bolesna rana w sercu Taty, bo któraś z jego sióstr, nie dbająca o książki tak jak brat, postawiła na niej gorący garnek.
Lepiej nie pytać mnie „Po co czytasz?” czy „Co ci daje czytanie?”. Co to w ogóle za pytania?! Czytanie książek jest dla mnie oczywistością. Czytam – i już! Czytam dla wiedzy, dla empatii, dla możliwości przeżywania przygód, których nigdy nie przeżyję i traum, których mam nadzieję życie mi oszczędzi. Dzięki książkom podróżuję, przeżywam, dowiaduję się, rozwijam wyobraźnię, gimnastykuję umysł (kto zabił?), empatię, snuję refleksje o życiu, analizuję moje postawy, śmieję się do rozpuku, wzruszam do łez, uczę się być lepszym człowiekiem. Dzięki książkom nigdy się nie nudzę. Dobrze napisana, ładnie wydana książka to uczta dla moich zmysłów.
„Książka, dzięki której pokochasz książki. Nawet jeśli nie lubisz czytać.” to prawdziwy skarbiec powodów, prawdziwych i wymyślonych, mądrych i całkiem głupich. Traktuje np. o wyższości książki nad czekoladą, o zerowej kaloryczności tej pierwszej, o długim terminie ważności zakupionej literatury. Podrzućcie tym, którzy twierdzą, że nie lubią czytać. Komiksowa książeczka madame Boucher na pewno ich rozbawi. A kto wie, może i zachęci do sięgnięcia po inną książkę? Tym, którzy wstępują do świata literatury, wszystko może się przytrafić 🙂
Francoize Boucher, „Książka, dzięki której pokochasz książki. Nawet jeśli nie lubisz czytać”, wydawnictwo Muchomor, Warszawa 2017.
Mój dziadek dorabiał w kiosku (w weekendy chyba). W tym kiosku sprzedawane były losy jakiejś loterii – jak się kupiło 3 i były puste, to można sobie było wybrać książkę :))) Masy ludzi kupowało 1 lub 2 i nic nie wygrywało 😉 Dziadek podliczał po 3 i wybierał sobie książkę ;))) W ten sposób odziedziczyłam nie tylko wielką bibliotekę, ale i miłość do książek :)! W liceum dostawałam kasę na obiady szkolne, kupowałam jeden zestaw z przyjaciółką Danutą, a resztę kasy przeznaczałyśmy obie na książki ;))) oraz… niestety… na ciastka 😀