A jednak nie będę karmić piersią do gimnazjum

…bo właśnie likwidują gimnazja. No i teraz jestem rozdarta: karmić do końca podstawówki czy lepiej do matury?

karmienie

fot. Joanna Hadam

Żarcik taki, można się śmiać, ha, ha, ha. Dla mnie z gatunku wisielczych, bo zakończyłam karmienie Wojtusia nagle i gwałtownie. Uroczy gastrolog, o którym niedawno pisałam, przepisał mi kurację, której nie powinnam łączyć z karmieniem. Tabletek mam cały wór, a większość zawartych w nich substancji przenika do mleka. Więc słabo. No i chcąc nie chcąc, rozstaliśmy się z uwielbianym przez nas oboje cici.

Wojtuś źle to znosi. W nocy szuka mnie, rozbudzony szepce „cici” i popłakuje, kiedy odmawiam, ale gdy mu cierpliwie tłumaczę, że mama bierze lekarstwa i cici jest chore, uspokaja się i rzeczowym tonem prosi o picie. Czasem odpycha mnie gwałtownie, obrażony, ale nie zdążę wyjść z pokoju, gdy już mnie przywołuje, przytula, obejmuje za szyję i zasypia, wtulony buzią w mój policzek. W ciągu dnia bywa marudny i nieszczęśliwy. Zakaz malowania pisakiem po dywanie wywołuje fontannę łez i eksplozję żałosnego płaczu. Dużo się przytulamy, ale wiadomo, że to cici nie zastąpi.

Tłumaczę sobie, że to w sumie dobry czas, dwa i pół roku karmienia piersią to i tak bardzo dobrze, w pierwszej chwili poczułam nawet lekki powiew wolności, ale mam w sobie nutkę żalu, że to już, i jeszcze tak nagle i niespodziewanie. Ale nie chcę odkładać kuracji na za miesiąc, za trzy, za pół roku. Muszę zająć się swoim zdrowiem teraz.

Uwielbiałam karmić piersią. Przy każdym dziecku to był tak samo cudowny czas.

Poczucie niezwykłej bliskości, świadomość, że jestem tak bardzo potrzebna temu małemu człowiekowi, że jestem niezastąpiona.

Świadomość drzemiącej we mnie siły – mam tę moc! Supermoc!

To poważne i ufne spojrzenie znad ssących usteczek.

Rozkoszne drzemki i polegiwanki w ciągu dnia – jakoś sobie nie wyobrażam, że ot, tak sobie wygodnie kładę się na łóżku kilka razy dziennie, zostawiając wszystko, co jest do zrobienia. A z dzieckiem przy piersi – wiadomo, wyższa konieczność 🙂

Przy starszym dziecku cici nie jeden raz okazywało się panaceum. Na ból istnienia, na wykluczenie cyfrowe, na brata, który nie pozwala bawić się swoimi klockami, na katar.

Było cudownie.

I wiem, że osoby, które nie są tak, oględnie mówiąc, pozytywnie nastawione do karmienia piersią, łatwo mogłyby zdyskredytować wszystkie moje powyższe zachwyty. Że sobie dzieckiem rekompensuję jakieś niedostatki, że mleko produkuje każda samica ssaka, że w ciągu dnia można się położyć i bez dziecka… I wiecie co? Ma to gdzieś. To był niezwykły, wspaniały czas i nikt mi go nie odbierze 🙂

Dopisane:

Piątego wieczoru po odstawieniu, Wojtuś, zasypiając szepnął „paa cici…”, ale w nocy obudził się, wołając cici.

Szóstego wieczoru przed zaśnięciem szepnął „paa cici”, a kiedy obudził się w nocy, wyszeptał „paa cici”… i przewócił się na drugi bok.

🙂

Napisano w Od Rana Do Wieczora

Tagi: , , ,

6 comments on “A jednak nie będę karmić piersią do gimnazjum
  1. Anna M. pisze:

    Podziwiam, że tak długo karmiłaś – przede mną podjęcie tego wyzwania, mam nadzieję, że mi się uda.

    Szkoda, że Wojtuś i Ty musieliście tak nagle się odstawić, ale przynajmniej jest w wieku gdzie możesz mu wytłumaczyć..:)

  2. kolorki pisze:

    Pozostaje się cieszyć, że nie pochorowałaś się, jak Wojtuś miał 3 miesiące :))) Nieustająco życzę zdrowia!!

  3. Magda pisze:

    „na dniach” pojawi się moje czwarte (planowałam dwoje…). w moim przypadku karmienie to też same zachwyty, nie licząc mojej tendencji do zastojów i poranionych brodawek. dzisiaj rano mój prawie dwulatek coś sobie przypomniał, odgarnął bluzkę i przysuwał do piersi teatralnie wyciągnięty dziubek (a sam zrezygnował w wieku 15 miesięcy).biedaczek coś zapamiętał, ale bez szczegółów. może facetom tak zostaje w sprawie kobiecego biustu: coś im chodzi po głowie, ale co …

  4. MagdaM pisze:

    Super 🙂 Wspaniały wynik 🙂 Pierwsze dziecię karmiłam zaledwie 8 miesięcy, bo pośrednikiem był bezduszny laktator. Druga elegancko się przystawia od ponad 6 miesięcy i dobrze nam z tym, oby jak najdłużej. Ja trochę nie rozumiem, bo dla mnie karmienie piersią oprócz bliskości to wielkie życiowe ułatwienie w porównaniu do karmienia butlą. Nie ma podgrzewania, mycia, wyparzania…Luksus 🙂

  5. Jagoda pisze:

    Brawo! Podzielam zachwyty 🙂 Ja miałam takie same odczucia po odstawieniu się (samodzielnym) starszej córki. Odechciało jej się mamusi już w wieku 9 miesięcy. Młodsza ma dopiero 5 miesięcy, ale nazachwycać się znowu tym karmieniem nie mogę 🙂 Uwielbiamy to obie i już mi żal z powodu tych pierwszych zupek, które dosłownie za kilka dni zaczną się pojawiać… A jak słyszę „Ciesz się, będziesz wolna, będziesz miała więcej czasu, a może już by tak butlę dziecku podać, po co to tyle karmić…” to aż mi się ciśnienie podnosi :/

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

W związku z wprowadzeniem 25 maja 2018 roku Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE informujemy, że zostawiając komentarz na stronie od-rana-do-wieczora.pl pozostawiasz na niej swój nick, widoczny dla innych czytelników oraz adres mailowy widoczny tylko dla administratorów strony. Swoje dane osobowe przekazujesz dobrowolnie i będą one przetwarzane wyłącznie w celu przesłania powiadomień o nowych wpisach na blogu, odpowiedzi na Twój komentarz lub w przypadku kontaktu przez formularz kontaktowy. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Masz prawo dostępu do swoich danych oraz ich poprawiania poprzez kontakt: dorota.smolen@gmail.com. Administratorem Twoich danych osobowych jest autorka bloga od-rana-do-wieczora.pl Dorota Smoleń.
Publikując komentarz, wyrażam zgodę.

*