Pod jednym dachem

Witajcie w nowym domu dla moich tekstów. Jeszcze pachnie świeżą farbą. Cieszę się nim jak dziecko :-))) Od teraz blog, recenzje i najnowsze przepisy  kulinarne na jednej stronie.

Pewnie szybko przyzwyczaicie się do nowego wyglądu. Pozwólcie, że Was oprowadzę:

    • Blog – prawie same nowe teksty, nie kopiowałam tych z blog.pl, może od czasu do czasu może wrzucę coś archiwalnego, co szczególnie lubię.
    • Dwie Chochelki – moje najnowsze przepisy. Po kliknięciu w konkretny przepis przeniesiecie się na dwiechochelki.pl.
    • Czytam dzieciom (i sobie też) – recenzje książkowe, znane Wam z blogspota. Nowe i stare.
    • MBL – parę słów o tym moim dziecku, które rozwija się pięknie i służy pomocą Mikołajkowi.
    • Moje książki – przegląd mojej osobistej twórczości. „Mamo dasz radę!” wydałam jako e-booka, można go kupić tylko u mnie, polecam serdecznie.
    • O mnie – typowa strona w celach lansiarskich: opis postaci, zdjęcie, linki do wywiadów ze mną.

I jak Wam się podoba? 🙂

Z okazji premiery nowej strony mam dla Was upominki: trzy osoby dostaną ode mnie „Jasia Pierwszoklasistę”, a trzy „Mamo dasz radę!” (e-booka). Rozdam je między osoby, które w komentarzach do tej notki napiszą, od ilu lat mnie czytają, który z moich blogów lubią najbardziej i za co lubią moje pisanie. Tak, dobrze zrozumieliście, komplementy i zachwyty mile widziane. Potrzebuję upewnić się, że moja robota (pisanie za darmo do internetu) ma sens. Mądrze i nowocześnie to się chyba feedback nazywa 🙂

Rozgośćcie się, Kochani.

Napisano w Od Rana Do Wieczora

52 comments on “Pod jednym dachem
  1. mamaAsi pisze:

    A mnie szkoda. Tu się nie mogę połapać. Literacko nam nie po drodze, a na straszne bohomazy w książkach dla dzieci, które zabierają miejsce literkom, patrzeć nie mogę,więc nie czytam. Gotować umiem, muszę, każdemu, według diety parkinsonowskiej, cukrzycowej, dla dzieci z si, ale czytać gotowaniu to dla mnie jakiś masochizm,czytanie przepisów to jakaś wyrafinowana kara, dla mnie tylko pod karą śmierci. Zatem mnie szkoda bloga i już. Notki na blogu – mistrzostwo świata i okolic.

  2. winter pisze:

    Zerkam od niedawna, bo jest tu ciepło, domowo, normalnie. Wyczuwam podobny do swojego świat wartości.Też jestem mamą trójki. Mogę się podpisać pod wszystkim, co o swoim najmłodszym napisałaś. Stwierdzam, że dzieci powinno się mieć od trzeciego 😉 wtedy już tylko się kocha i cieszy. Przy starszej dwójce się szukało nie wiadomo czego spinało, wymagało,co 3 miechy koncepcje wychowawcze zmieniało. Ech biedactwa, eksperymentalne trochę. Pisz Dorotko. Nowa odsłona bloga piękna. Gratuluję wytrwałości i sukcesów życzę i satysfakcji. Dorota = dar Boży. Piękne imię, coś o tym wiem 😀

  3. dora pisze:

    Całkiem zgrabnie i ładnie Dorotko. Wszystko teraz pod jednym paluszkiem:))
    Serdeczności!
    (Mam dorosłe córki,więc również nie biorę udziału w losowaniu)

  4. anionka pisze:

    A ja pamietam wyraźnie od kiedy – a właściwie od której notki zaczęłam Cię czytać – to było tylko zdjęcie Piotrusia, jeszcze noworodka, zdaje się… Był ubrany na biało i leżał na błękitnym kocyku w chmurki, czy owieczki i TAK SIĘ MĄDRZE PATRZYŁ 🙂 . To spojrzenie zrobiło na mnie wrażenie, a że ja byłam świeżo po decyzji, że „dziecko chcę! teraz!”, to przepadłam. No, niewątpliwie Twój dystans, lekkość pisania i urok bystrego obserwatora i komentatora rzeczywistości szybko sprawiły, że stałaś mi się duchowo bliską 🙂

    A poza tym od wielu lat używam Ciebie jako swoją tajemną szafę z Narni – przejście do świata blogasków – to od Ciebie, z Twojej linkowni tafiłam wszedzie indziej. (I do tej pory tak robię – włączam od-rana- i stamtąd klik klik dalej. Więc szukam tego spisu i na tej stronie – będzie?)

  5. Klaudia pisze:

    Czytam od tylu, że wolę nie liczyć, w międzyczasie uśmierciłam jednego swojego bloga, który służy teraz jako baza zakładek do czytanych blogów, w tym do twojego 🙂 teraz będę musiała wysilić szare komórki i pamiętać, że teraz tu – przynajmniej dopóki nie wejdzie mi w nawyk.
    Blog ulubiony – od rana do wieczora, z reszty korzystam okazjonalnie, przy czym najczęściej czytam o tym, co czytasz.
    A dlaczego czytam? Dzieci na stanie: 0, ale jakoś dzięki tobie wierzę, że może kiedyś jakieś będzie i dam radę!

  6. malgosia pisze:

    Bardzo, bardzo lubię czytać bloga od rana do wieczora. Ujmuje mnie sposób w jaki opisujesz codzienne sytuacje, zawsze z humorem, lekkość Z jaką piszesz. Znam Cię internetowo od przynajmniej dwóch lat. Sama jestem mamą.

  7. kolorki pisze:

    Ha:) Widzę, że nie tylko ja nie umiem dokładnie sprecyzować od kiedy tu (no dobra, tam) bywam :)) Ciśnie mi się na usta, że od zawsze :)) Za to mogę z dokładnością do minuty powiedzieć od kiedy znam Cię osobiście – od czwartku 26 maja, od 12.00 :))) Bywam, bo lubię, bo czuję się dobrze i tematyka zazwyczaj bliska mej duszy, szczególnie okołodzieciowa i okołoczytelnicza! Ile książek kupiłam z Twojej rekomendacji – przemilczę i zawsze zadowolona z nich byłam:) A ile nagród już zgarnęłam;)) Stąd zaznaczam, że tym razem podlizuję się zupełnie bez podtekstów 🙂 Mam obie pozycje, które można wygrać, więc proszę mnie nie brać pod uwagę;P

  8. Kasia pisze:

    Ojacie! wszystko miód- malina ale dwie chochelki nie działają a chciałam robić smalec z fasoli. Oł noł!
    pozdrawiam

  9. Hania pisze:

    Nowa strona jestem zachwycona. Na reszcie wszystko w jednym miejscu! Tym bardziej, ze rownie chetnie jak twoj blog czytuje twoje ksiazkowe recenzje i wpisy na dwoch chochelkach (choc tu balam sie, ze zarzucilyscie dzialalnosc kucharska – ku mojemu rozczarowaniu przez dlugi czas niewiele sie dzialo).
    A stala czytelniczka jestem od siedmiu lat (sama w to nie wierze, ale wlasnie policzylam, ze zaczelam zagladac na twoj blog jak moja najstarsza pociecha miala ciut ponad rok).
    Uwielbiam twoje poczucie humoru, realistyczne podejscie do macierzynstwa oraz fakt, ze nie wstydzisz sie swojej wiary i o niej piszesz.
    Pozdrawiam i dziekuje bardzo za twoja blogowa dzialalnosc!
    PS: przepraszam za brak polskiej czcionki.

  10. Janina pisze:

    Jak tu teraz ładnie.
    Czytam Cię chyba od zawsze, pamiętam Twojego bloga na niebieskim tle. Spodobały mi się Twoje wpisy i przeczytałam całe archiwum i pozostałam wierną czytelniczką.
    Pisz Kochana, masz świetne, lekkie pióro!

  11. sabka pisze:

    Och jak tu cudownie!
    Rozgościłam się i zostaję! 🙂

  12. Magda pisze:

    Dzień dobry. Nie pamiętam, ile to już lat… Trafiłam przypadkiem i już zostałam, bo wiele sytuacji nas łączy. Czytając, widzę swoje domowe pielesze, a niektóre z faktów wynotuję:
    – Jestem polonistką, a mąż mój prywatnie i zawodowo przepadł całkowicie w czeluściach Linuksa, sieci, lanów/wlanów itp. Żyje zatem w zupełnie innej czasoprzestrzeni, jako żywo zatem przypomina mi Twojego męża.
    – Do pewnego momentu miałyśmy taki sam stan przychówka, z tą różnicą, że u mnie są dwie dziewczynki, nieco młodsze od Twoich chłopców, ale też z niewielką różnicą wieku (2 lata). Wojtuś poczynił tu radykalną zmianę.
    – Dzieci… Starsze – rozważne, stateczne, choć uparte, młodsze – szaleństwo, ogień, najdziksze pomysły. Jak mi się ciepło robi na sercu, że nie tylko ja zdzieram gardło, bo normalnym tonem nie dociera, że w pracy zdarza mi się wypoczywać. Ale kochamy te nasze dzieci ponad wszystko, prawda?
    – Łączy nas też w dużej mierze spojrzenie na świat, światopogląd. Wywieszamy flagę!
    – Moje marzenia są też prozaiczne: przeczytać na raz więcej niż 5 stron książki i wyspać się!
    Dziękuję za bloga. Pisz częściej, bo kiedy były dłuższe przerwy, było mi po prostu czegoś brak. Pozdrawiam.

  13. Joanna pisze:

    Dzień dobry:) na początek. Nie pamiętam kiedy dokładnie trafiłam do bloga na pewno przed Piotrusiem moja córka jest od niego rok starsza i była już na świecie jak zaczęłam czytać twoje teksty, więc takie jest okno czasowe początku:) Za to bardzo dobrze pamiętam jak trafiłam. Moja znajomość z blogami zaczęła się od Zimna bardzo mi się spodobał przeczytałam całe archiwum i dalej nie miałam co czytać a uzależnienie pozostało, więc zaczęłam wpisywać/ wymyślać różne tytuły z końcówką blog.pl jak by się mogły (fajne) blogi nazywać. I tak trafiłam na od-rana-do-wieczora i już zostałam. Zostałam bo (uwaga komplementy)piszesz i mądrze i zabawnie, do poważnych tematów podchodzisz poważnie i co szczególnie lubię nie ma u ciebie zacietrzewienia i narzekania dla narzekania że tak to ujmę. Również podziwiam za to że dbasz o „risercz” że najpierw sprawdzasz, czy czytasz dokładnie a dopiero potem komentujesz, ostatnie równie ważne już się przywiązałam i z czystej ciekawości lubię zajrzeć co tam u was słychać. Zawsze jak jestem w Krakowie (mam tam teściów)rozglądam się po ulicach czy może Cię gdzieś zobaczę:)Pozdrawiam

  14. Magda pisze:

    Ja zaczęłam czytać po urodzeniu mojego syna starszego, to jest od roku 2008. Początkowo zafascynowała mnie pewna paralelność losów (mieszkamy w jednym mieście, brałyśmy ślub tego samego dnia i obie mamy dwóch chłopców) i fakt, że nigdy nie spotkałyśmy się na żywo (chodzi mi o to, że można żyć w jednym mieście, chodzić po tych samych ulicach i z niektórymi osobami nigdy się nie spotkać, a z innymi tak – te przypadki sa fascynujące). A tak na prawdę, poza fantastycznym językiem, bardzo cenię Twoje ciepło, poczucie humoru i dystans. Wielokrotnie Twoje posty stawiały mnie na nogi, kiedy już miałam całkiem dość (jesteśmy sami z chłopcami), miedzy innymi dlatego, że z humorem piszesz o sytuacjach trudnych. Przed Tobą myślałam, że jestem najbardziej wyrodną matką świata:-) a teraz myślę, że gorsze chwile zdarzają się każdemu i daję sobie do nich prawo.
    Jakiś czas temu zaczęłam również korzystać z „dwóch chochelek”. Tutaj najważniejszy jest dla mnie profesjonalizm i to, że przepisy są niesłychanie praktyczne, smaczne i możliwe do zrobienia z dzieciątkami wiszącymi u nogi. Bardzo podoba mi się również pomysł wspólnego pisania bloga przez dwie osoby.

    Ostatnio ze smutkiem wchodziłam na od-rana-do-wieczora.blog.pl, bo długo się nie odzywałaś. Myślałam, że już chcesz zawiesić działalność, a tu taka niespodzianka! Uważam, że pomysł jest super.

  15. Ange76 pisze:

    Po pierwsze gratuluję nowego miejsca 🙂

    Po drugie, zaczęłam Cie czytać tak dawno, ze nie pamiętam, kiedy to było, ale tak chyba 2003-2004 rok 😉 Wiesz, to fantastyczne, że przez tyle lat udało Ci się pisać w miarę regularnie, a na dodatek rozwijać w innych kierunkach. Jeszcze wielu lat życzę!

  16. basik pisze:

    Witaj, gratuluje „nowej drogi życia”.
    Nie pamiętam od kiedy czytam, ale na pewno jakiś czas. na pewno jeszcze zanim fasolka Wojtuś pojawił się w twoim brzuchu. Rzadko wstawiam komentarze, ale zaglądam codziennie wypatrując nowego wpisu. Lubię czytać historię innych ludzi, co przeżywają, jakie mają radości i zmartwienia, a czytając twoje wpisy czasami mam wrażenie jakbyś była w moim domu i zapisała to co zobaczyłaś, zwłaszcza przy opisach „wybryków” dzieci.
    Tak to ja przed którymiś wakacjami napisałam, żebyś nas nie zostawiała na dwa miesiące bez wpisów, bo gdy dzieci denerwują przeczytanie twoich wpisów uspokaja.
    Pisz, pisz, pisz i nie kończ kariery pisarskiej do internetu…

    Pozdrawiam niezmiennie z Ząbek k/Warszawy

  17. ejka pisze:

    Jestem z tych, co „dzień dobry” nie powią, ale wią, że powinni. Czytam od czasów, kiedy byłaś matką jednego syna. Wracam niezmiennie, bo udaje Ci się łączyć tematy poważne i całkiem błahe w życiowy przekładaniec. Pokazujesz, że można w tych zwariowanych czasach ocalić dobre wartości – wzajemną życzliwość, wrażliwość i optymizm, nawet jeśli wiatr w oczy. Lubię Twoje poczucie humoru i to jak potrafisz zachęcić do odruchów serca.

    Bardzo się cieszę, że tak tu u Ciebie ładnie. Będę wracać, jestem typem BMW – bierna, mierna, ale wierna.
    Pisz koniecznie, jak najczęściej.

  18. matma pisze:

    ile lat czytam „od rana do wieczora”? sporo, chyba od pierwszego roku życia mojego starszego syna, czyli jakoś od 2009 lub 2010 roku. Trafiłam tu oczywiście przypadkiem, zapewne szukając informacji o niemowlakach, co „powinny a co nie powinny”, ale zostałam, przeczytałam wszystkie wpisy wsteczne i czytam regularnie, do dziś. Dlaczego? Dlatego że fajnie piszesz. Dlatego że wiele widzę cech wspólnych w naszych (twoim i moim) charakterach. Dlatego że mamy podobne poglądy na życie. Dlatego że również jestem z Krakowa. Dlatego że mam dwóch synów, starszego z lipca i młodszego z sierpnia, jak Ty (trzeciego na razie brak:)). Dlatego że moi chłopcy mają podobne cechy charakteru do twoich i podobne apetyty we wczesnym dzieciństwie, nie wiem jak teraz:). Dlatego że tu jest BEZ LUKRU i dzięki tobie nie czuję że coś ze mną nie tak. Dlatego że od ciebie dowiedziałam się o „robótce”. Dlatego że uwielbiam czytać o twojej rodzinie, bo ja taką bardzo chciałabym mieć… Dlatego że twoja opinia odnośnie sześciolatków, twoje doświadczenia którymi się dzieliłaś, pomogły mi podjąć odpowiednią decyzję której każdego dnia sobie gratuluję, a dotyczącą odroczenia mojego starszaka.
    Jest pewnie jeszcze całe mnóstwo takich „dlaczego”, ale czasu brak bo już prawie jutro.

    Już dawno wymyśliłam sobie że na siódme urodziny syna (to już za niecałe dwa miesiące!) kupię mu książkę „Jasia pierwszolkasistę”, zastanawiałam się tylko jak wspaniale byłoby gdyby dostał ją z autografem autorki, ale nie mam śmiałości pisać i zawracać głowy matce trójki dzieci…

    Równie chętnie, aczkolwiek mniej regularnie, bywam na „czytam dzieciom…”, bo uwielbiam czytać sobie i dzieciom:) Nigdy nic nie przeczytałam w formie e-booka, nie czuje jakoś tego, uwielbiam szelest kartek, na szczęście moi chłopcy również. Zawsze dostają ode mnie książki na urodziny, imieniny, dzień dziecka, Święty Mikołaj i zajączek wielkanocny również pamiętają o naszym zamiłowaniu. Wiele polecanych na blogu książek kupiłam moim synom lub na prezenty dla dzieci w rodzinie, niestety równie wiele nie udało mi się zdobyć, ale wciąż szukam.

    Za to przyznam szczerze, że najrzadziej bywam na „chochelkach”… Nie dlatego że tam jest nudno, wręcz przeciwnie. Ale ja chuda nie jestem a jak czytam lub oglądam o jedzeniu to od razu mam ochotę to zjeść, co nie służy moim nogom niestety. Na pewno jednak jest sporo szczuplejszych osób które mogą czytać tego bloga bez szkody dla swojej figury:)

    Bardzo fajna zmiana, że na jednym adresie zebrane są wszystkie blogi.
    Zdecydowanie twoja robota ma sens.
    Pozdrawiam

  19. Kasia pisze:

    Czytam od lat. Myślę, że zaczęłam gdzieś w okolicach 2008/2009 albo troszkę wcześniej. Twój blog jest chyba jedynym z którym jestem tak długo 🙂 Nie wiem jak trafiłam ale wiem, że spodobał mi się Twój sposób oceny sytuacji i wszechobecny humor 🙂

    Najbardziej lubię właśnie blog choć w inne miejsca też zaglądam. Sama mam dwójkę dzieci (trochę młodszych od Twoich starszych) i wiele sytuacji i Twoich spostrzeżeń jest mi bliskich. Podziwiam za energię i sposób pisania 🙂 Czasami zastanawiam się czy jak bym Cię spotkała gdzieś przypadkowo czy miałabym odwagę podejść i się przyznać, że czytam 🙂

    Fajnie, że masz nowe miejsce. Muszę je jedynie trochę oswoić. 🙂

  20. Anna M. pisze:

    Ciężko powiedzieć ile lat Cię czytam. Pamiętam, że to było za czasów jakiegoś konkursie na onecie, gdzie wszyscy zaproszeni byli w studio, a Ty nadawałaś na skype ze swojej kuchni.:D
    Uwielbiam Cię za poczucie humoru, szczerość w pisaniu i lekkość w piórze:) Całego bloga przeczytałam kilka razy, teraz szczególnie wracam do Twoich wpisów archiwalnych jak byłaś w ciąży nr 1, 2 i 3;)
    Myślę, że nabijam dużo wejść, bo sprawdzam systematycznie, czy nie pojawiło się coś nowego. A teraz tu tyle nowego, będę miała co nadrabiać łiii <3 Super by było gdybyś założyła fanpejdża dla nowego bloga, bo póki co przekierowuje na Twój prywatny profil (albo chociaż dodaj u siebie możliwość "obserwowania", by można było dowiadywać się o nowych wpisach z FB:)).

    A powinnam wygrać: "Mamo, dasz radę", bo muszę wrócić do blogowania, a póki co – moje pierwsze dziecko w drodze zabrało mi chęć do czegokolwiek oprócz spania i jedzenia;) Czy jest jeszcze jakaś nadzieja? Jak dawałaś radę pisać w ciąży?:)

    Pełna podziwu, Fanka z Tramwaju

  21. kuka pisze:

    O rajuśku! Biegam i kwiczę ze szczęścia. Jak dzieciak po podwórku, na które spadł śnieg, ale jeszcze nikt po nim nie przeszedł. Całkiem nowa strona. Jak tu czysto, świeżo i schludnie! Biję się w piersi, że już myślałam, że to koniec. Że pociągnie Cię inne życie, pozablogowe. Że mi zostanie tylko Cię opłakiwać, jak kiedyś Matki Polki lęki, jęki. Och, bogini! Feniks przy to Tobie to pstrykająca zapalarka do kuchenki gazowej. Płoń, natchnieniem płoń!

  22. Wiola pisze:

    Czytała, czytam i będę czytać. A pani pani Doroto proszę nie przestawać pisać i przemycać historyjki z życia chłopaków.

  23. Malwina pisze:

    Bardzo dobra decyzja! Szablon responsywny mobilnie – gratulacje!

  24. Ania Seso pisze:

    Kurczę ja nie wiem ile to już lat, z przerwami to faktycznie pamiętam czasy blogów Twojego Skafandry i Sistermoon. Ostatnio stale to chyba od 2 lat, teraz nadrabiam stare wpisy, zwłaszcza recenzje krakowskich porodówek, bo w czerwcu przyjdzie i mi zdecydować 🙂 Aczkolwiek i blogaska o książkach bardzo lubię! Pisz nam pisz:)

  25. Sylwia pisze:

    no więc jak pisałam już na starych śmieciach postaram się ogarnąć choć u mnie nie zawsze wiadomo która lewa jest lewa 😀
    zatem nie pamiętam jak trafiłam ale coś mi się wydaje że z onetu przekierowanie było , byłam wtedy dziewicą blogową , nie znałam tej formy ale u Ciebie mi się spodobało , mój mąż pokazał jak zrobić żebym codziennie trafiła (dodać do zakładek , choć przyznam się , że w kalendarzu też sobie napisałam adres ) nie pamiętam który to był rok , w każdym razie pamiętam oczekiwanie na przyjście na świat Piotrusia , wtedy Pan Mąż zrobił wpis ileż było gratulacji chyba ze 3 setki a potem pod innymi postami kilka , dziwni mnie zawsze to że włażą i nawet dzień dobry nie powią , dobrze że chociaż buty wytrą 😀
    no więc to Twoje literki zapoczątkowały przygodę z blogami od Ciebie wchodziłam do Sistermon , Pierwszej , była też Crazy Time , Stara Panna , Druga Mama ,nie pamiętam czy Barbarella i Soso to od Ciebie w każdym razie trochę czasu spędzałam na codziennym przeglądzie blogów
    lubię Cię czytać ,fajnie opowiadasz a anegdotki z Ciociami są mega pyszne , pamiętam też przysłałaś mi też opowiadania o czarownicach koniecznie powinnaś je udostępnić większej ilości czytaczy , ja miałam je w folderze ale kiedyś Henryk umarł i straciłam wszystko ale w pamięci mam że gdzieś w czeluściach Twoich folderów są takie opowiadania !
    nie chcę brać udziału w losowaniu upominków , mój pierwszoklasista idzie na pierwszy rok studiów i myślę że dam radę 😉

  26. kaczka pisze:

    No, teraz to ja rozumiem. Wreszcie pokazuja mi sie nowe notki na pasku. Z tajemniczych powodow poprzedni blog nieaktualizowal. Teraz bede na biezaco!

    Oraz czytam, ha! w twoim wypadku pamietam doskonale, czytam od notki od Maslowskiej. To musialo byc kilka eonow temu.

    A lubie, bo po pierwsze, jestem fanka Cioteczek, po drugie, porownuje, jak to jest byc matka chlopakow, po trzecie, uwielbiam, gdy wtykasz publicystyczny kij w mrowisko. Zachwyty nad akcjami non-profit wyrazalam juz tyle razy, ze nie bede sie powtarzac. Jednym slowem, wracam, bo lubie.

Skomentuj Sylwia Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

W związku z wprowadzeniem 25 maja 2018 roku Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 roku w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE informujemy, że zostawiając komentarz na stronie od-rana-do-wieczora.pl pozostawiasz na niej swój nick, widoczny dla innych czytelników oraz adres mailowy widoczny tylko dla administratorów strony. Swoje dane osobowe przekazujesz dobrowolnie i będą one przetwarzane wyłącznie w celu przesłania powiadomień o nowych wpisach na blogu, odpowiedzi na Twój komentarz lub w przypadku kontaktu przez formularz kontaktowy. Bez wyraźnej zgody dane osobowe nie będą udostępniane innym odbiorcom danych. Masz prawo dostępu do swoich danych oraz ich poprawiania poprzez kontakt: dorota.smolen@gmail.com. Administratorem Twoich danych osobowych jest autorka bloga od-rana-do-wieczora.pl Dorota Smoleń.
Publikując komentarz, wyrażam zgodę.

*