Seria „Już czytam!” adresowana jest do dzieci sześcioletnich i starszych, które ćwiczą samodzielne czytanie. Jednak czytamy ją z chłopakom już teraz i słuchają z uwagą.
Zawsze wolałam czytać o starszych dzieciach niż o rówieśnikach. Pamiętam, że “Dziewczynę i chłopaka” Hanny Ożogowskiej poznałam mając jakieś 9-10 lat, a „Szóstą klepkę” Małgorzaty Musierowicz niewiele później, bo jej szesnastoletni bohaterowie wydawali mi się TAAAAAACY dorośli!…
W serii wydawnictwa BookHouse ukazują się książki tłumaczone z angielskiego oraz pozycje autorstwa Agnieszki Stelmaszyk. Te pierwsze są średnio udane: co prawda Piotruś uwielbia „Upartą Lusię”, opowieść o dziewczynce, która jadła tylko ser i zamieniła się w myszkę, ale już „Zima królewny Róży” to wyjątkowo kiepska historyjka. Za to książki pani Stelmaszyk są kapitalne: zabawne, intrygujące historyjki wciągają i chłopaków i nas, gdy im czytamy. Opowiadają o niezwykłych przygodach zwyczajnych dzieciaków. Znajdziecie tu wszystko, co dzieci lubią najbardziej: duchy, magię, skarby i złoczyńców, których śledzi dzielny, młody detektyw. Pierwszą z tej serii, którą przeczytaliśmy, była frapująca „Tajemnica weneckiej maski”: o dwójce dzieci, które wraz z rodzicami odwiedziły tajemniczego wuja Edwarda w jego ogromnym zamczysku. Burzliwej nocy ciekawskie dzieci wybrały się na wycieczkę po zamku i wbrew wyraźnemu zakazowi postanowiły zwiedzić komnatę w wieży… Napisana sprawnie, dowcipnie i świetnie zilustrowana przez Marka Nawrockiego dała nam dużo przyjemności. I nadal daje, bo Piotruś bardzo lubi książki, które już zna i często do nich wraca.
Całe szczęście, że seria obejmuje kilkanaście tytułów, a jeszcze nie wszystkie stoją na naszej półce.
Agnieszka Stelmaszyk, seria „Już czytam!”, Book House 2009
Dodaj komentarz