Piraci to nieśmiertelny motyw kulturowy. Budząca grozę obecność piratów na morzach i oceanach była uzasadniona politycznie, ale literatura wystylizowała ich na romantycznych, wolnych i niepodlegających nikomu wyjętych spod prawa awanturników.
Jednym z najsłynniejszych korsarzy XVII wieku był pozostający pod patronatem brytyjskim William Kidd, który rzekomo zakopał gdzieś niewyobrażalne skarby. Na kanwie legendy Kidda powstał “Złoty żuk” Edgara Allana Poe i “Wyspa skarbów” Roberta Louisa Stevensona, a poszukiwacze do dziś przekopują kilka wysp w poszukiwaniu skarbu Kidda. Ostatnio moda na piratów wróciła na pełnych żaglach dzięki barwnej produkcji filmowej z udziałem Johnny’ego Deppa – mowa oczywiście o awanturniczym cyklu “Piraci z Karaibów”.
Topos pirata-buntownika, samotnika na bezkresnym oceanie pod bezkresnym niebem jest bardzo kuszący dla autorów powieści przygodowych adresowanych do młodzieży, bo pirackie przygody fascynują szczególnie młodych ludzi. Stąd wróżę sporą karierę serii Ruiza Mignone, w której niepozorny golibroda zostaje kapitanem pirackiego okrętu i przywódcą grupy korsarzy. Wśród nich znaleźli się m.in. japoński samuraj, dwaj doskonali szermierze i chłopak-sierota. Oczywiście są to piraci w wersji soft, bowiem przestrzegają kodeksu honorowego, niosą pomoc potrzebującym, a młodą Indiankę odbijają z rąk porywaczy i oddają ojcu.
Trudno sobie wyobrazić bardziej literacką wersję prawdy o korsarzach-postrachach mórz. Ale czyta się bardzo dobrze.
Sebastiano Ruiz Mignone, seria “Piraci, do abordażu!”, Egmont 2008
Dodaj komentarz