W tomie “Dlaczego zając?” krakowscy poeci zagłębiają się w świat dzieci, wspominają własne dzieciństwo, opowiadają o swoich doświadczeniach rodzicielskich. Antologia podzielona została na kilka części.
Pierwsza część zatytułowana “Mała kosmogonia” opowiada o oczekiwaniu na dziecko. Adam Ziemianin modli się do Marii Brzemiennej:
“Ołtarzem jesteś głównym
w moim mrocznym kościele niepokoju
wotami piersi ozdobiona…”,
Marcin Świetlicki w prostych, żołnierskich słowach stwierdza, że:
“W twoim brzuchu pod moją ręką poruszyło się”,
Wisława Szymborska w zabawny sposób udowadnia, że:
“Na narodziny dziecka
świat nigdy nie jest gotowy
Jeszcze nasze okręty nie wróciły z Winlandii,
Jeszcze przed nami przełęcz św. Gotharda…”
W drugiej części pod tytułem “Buty siedmiomilowe” poeci opowiadają o swoich potomkach. Dzieci – zdaniem Juliana Korhhausera:
“są mądrzejsze od nas
wiedzą wszystko
nawet nic ma dla nich barwę kasztana”,
Elżbieta zechenter-Spławińska zauważa ich niezwykłą wrażliwość, a wszyscy zgodnie podkreślają, że stanowczo zbyt szybko dorastają. Adam Ziemianin dodaje, że to dorastanie dzieci wiąże się nierozerwalnie z przemijaniem pokoleń:
“Patrzymy wspólnie
na ten sam orzech włoski
(…)
lecz ja powoli
wyprowadzam się z tej zieleni
i jedną nogą
już wchodzę do jesieni”.
Trzecia część “Dlaczego zając?” jest hołdem dla niczym nieskrępowanej dziecięcej wyobraźni, która potrafi dowolnie kreować rzeczywistość, wymyślać to, co nie istnieje (“Świat dzieci” Tadeusza Śliwiaka), a temu, co widzi, nadawać nowe znaczenia (“Zaspy” Beaty Szymańskiej”). Wisława Szymborska opisuje głód poznawania świata:
“Od ponad roku jest się na tym świecie,
a na tym świecie nie wszystko zbadane
i wzięte pod kontrolę.”
Przewodnikami po świecie pełnym tajemnic są dorośli, dlatego Krzysztof Lisowski z córką zastanawia się “dlaczego zając?”, a Tadeusz Śliwiak próbuje wyjaśnić małej dziewczynce, co to jest nic.
Wiersze zawarte w czwartej części zatytułowanej “Wyciągnięta ręka” to opowieści, których próżno szukać w innych antologiach poezji dziecięcej – historie o dzieciach chorych, kalekich, które tak jak wszystkie dzieci na świecie pragną śmiać się, biegać, mieć przyjaciół, być kochane. Józef Baran w wierszu dedykowanym Annie Dymnej podkreśla, jak wielka a niedoceniana łaska dana jest tym, którzy widzą, słyszą, chodzą, mówią.
“Ty jesteś juz przecież dorosły” to piąta część antologii, w której autorzy wierszy wracają do własnego dzieciństwa. Wisława Szymborska pisze o dzięcięcych obawach:
“Dobrze z dzieciństwa pamiętam ten lęk.
Omijałam kałuże (…)
Któraś z nich przecież mogłą nie mieć dna”.
Elżbieta Zechenter-Spławińska przyznaje, że wciąż jest przy niej ta chuda dziewczynka, którą kiedyś była. Inni poeci wspominają swoich rodziców i dziadków. Katarzyna Turaj-Kalińska zastanawia się:
“Czy jeszcze drzemią w tobie
dawni bohaterowie?”
Adam Zagajewski wzdycha:
“Któż nie chciałby być dzieckiem
po raz ostatni!”
Szósta i siódma część tomu zawiera proste, urokliwe rymowanki dla maluchów. “Zalipianki-zasypianki” to zestaw wierszyków na dobranoc, a “Pogodynka” opowiada o świecie dookoła, o deszczu, śniegu, wietrze, tęczy, o porach roku i dniach tygodnia.
Lektura wierszy zawartych w tomie “Dlaczego zając?” pozwala spojrzeć na dziecięcy świat z nowej perspektywy, zachęca do przypomnienia sobie własnego dzieciństwa i uświadomienia sobie, jak daleko w tyle zostawiliśmy dziecko mieszkające w nas samych. A może wcale nie tak bardzo daleko?
Dlaczego zając? Wiersze krakowskich poetów o dzieciach i dla dzieci, Zielona Sowa 2006
Dodaj komentarz